"SALA SAMOBÓJCÓW. HEJTER" - O FILMIE I O HEJCIE

Dzisiejszy wpis będzie z gatunku tych słodko-gorzkich. Słodki, bo opowiem o ciekawym, dobrym polskim filmie, który z czystym sumieniem mogę polecić. Gorzki, bo film ten porusza trudny temat, niestety bardzo aktualny w obecnych czasach. Mowa o hejcie. Z pewnością zetknęliście się z tym zjawiskiem. O nim własnie mówi film "Sala samobójców. Hejter". Nie przedłużając, zapraszam do dalszej części wpisu!

Fragment plakatu promującego film "Sala samobójców. Hejter"; fot. Jarosław Sosiński/Naima Film

SPOTKANIE Z "HEJTEREM"

"Salę samobójców. Hejtera" miałam przyjemność obejrzeć w wałbrzyskim Kinie Apollo w ramach Festiwalu Góry Literatury, organizowanego przez noblistkę Olgę Tokarczuk. Szczerze polecam Wam przyglądać się ofertom takich mniejszych kin, można trafić na bardzo ciekawe wydarzenia! W tym przypadku po pokazie filmu odbyło się spotkanie z odtwórcą głównej roli, Maciejem Musiałowskim. Bardzo sympatyczny, młody aktor opowiedział o pracy nad filmem, o kulisach produkcji, o swojej działalności i kolejnych planach filmowych i muzycznych. Rozmowa była interesująca, a przy tym czymś zupełnie fantastycznym było widzieć na żywo i słuchać człowieka, którego chwilę temu oglądało się dwie godziny na dużym ekranie! :) Na pamiątkę zostało mi zdjęcie. 

Z największym hejterem w kraju ;) Maciej Musiałowski i ja


O CO CHODZI W "HEJTERZE"?


"Sala samobójców. Hejter" w reżyserii Jana Komasy (twórcy m.in. "Bożego ciała") miała premierę w marcu bieżącego roku. Film w swoim tytułem i jedną z postaci nawiązuje do głośnej "Sali samobójców" z 2011 roku, jednak jest to luźne nawiązanie i nieznajomość poprzedniej części nie przeszkodzi w odbiorze "Hejtera".

"Hejter" opowiada historię Tomasza Giemzy (Musiałowski), studenta prawa, który po oskarżeniu o plagiat zostaje skreślony z listy studentów. Chłopak ukrywa jednak ten fakt i w dalszym ciągu pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich (Danuta Stenka i Jacek Koman), których zna od dzieciństwa. Gdy kłamstwo wychodzi na jaw, Tomek traci nie tylko ich życzliwość, ale też kontakt z ich córką Gabi (Vanessa Aleksander), w której od dawna się podkochuje. W międzyczasie chłopak zatrudnia się w kierowanej przez Beatę (Agata Kulesza) agencji reklamowej, specjalizującej się w napędzaniu afer wizerunkowych. Tam, przepełniony żalem i gniewem, konsekwentnie buduje swoją pozycję, chcąc jednocześnie zemścić się na Krasuckich. Okazja pojawia się pod pozorem wzięcia udziału w kampanii kandydata na prezydenta Warszawy, Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr). Tomek zaczyna prowadzić podwójną grę, stopniowo realizując swój plan i pogrążając się coraz bardziej w mrocznym świecie nienawiści i wyrachowania.

Oficjalny plakat promujący film "Sala samobójców. Hejter"


SIŁA "HEJTERA" - AKTORSTWO... 

"Hejter" to obraz skoncentrowany na emocjach, doskonale wygranych przez głównego bohatera. Maciej Musiałowski stworzył bardzo wiarygodną, nieprzesadzoną kreację, za którą moim zdaniem należą się wielkie brawa. Aktor fenomenalnie ukazał całą złożoność odgrywanej postaci, w tym wymagającą naprawdę dobrego warsztatu grę na dwa fronty. Tomek w jego wykonaniu z jednej strony budzi przerażenie, ale z drugiej strony niebezpiecznie intryguje (zwłaszcza w kontekście próby zrozumienia jego pobudek czy odpowiedzi na pytanie: "czy to wszystko musiało się wydarzyć?"). Reżyser poświęcił wiele kadrów na zbliżenie na mimikę twarzy Musiałowskiego, i to było świetne posunięcie:  zimne, puste spojrzenie, skupienie, drgający kącik ust, albo przeciwnie: ekspresyjna wściekłość - wszystko to wybrzmiało w najlepszy możliwy sposób.

Tym samym zaryzykuję twierdzenie, że "Hejter" jest obrazem, gdzie Musiałowski błyszczy najmocniej i to jego kreacja pozostaje w pamięci najdłużej. Jednak pozostała obsada również spisała się bardzo dobrze - postacie są wiarygodnie nakreślone i znakomicie zagrane. Szczególnie wyróżnia się tu jeszcze Agata Kulesza, a w jej wspólnych scenach z Musiałowskim niemal namacalnie iskrzy. Intryguje także Maciej Stuhr w niejednoznacznej roli warszawskiego polityka. 

... I SCENARIUSZ

Oprócz świetnego aktorstwa, atutem "Hejtera" bardzo dobry scenariusz. Historia opowiedziana w filmie jest spójna, nie ma zbędnych wątków czy dłużyzn, napięcie rośnie, poruszane są tematy kontrowersyjne i odważne, widz odczuwa niepokój, a finał pozostawia nas z pytaniami w głowie i refleksjami, czyli tym, co dobre kino powinno wywoływać. Szczególnie intryguje postać głównego bohatera, geneza jego zachowania, analiza tego, co nim kierowało, czy to postać z gruntu zła, czy może jednak coś/ktoś takim go ukształtowało? Czy gdyby nie wydalenie z uczelni, to może nie byłoby tak przerażających konsekwencji? Czy gdyby nie wykpiwanie go przez elity, to nie obudziłyby się w nim demony zemsty? Film nie daje jednoznacznych odpowiedzi, jest natomiast ciekawym studium ludzkiej psychiki. 

Po zakończonym seansie skomentowałam film na świeżo tylko jednym słowem: mocny. Mocny film. I opinię tę jak najbardziej podtrzymuję. Dodałabym jeszcze, że to film przejmujący, momentami drastyczny, wiele mówiący o kondycji współczesnego społeczeństwa. Diagnoza ta nie jest zbyt optymistyczna. Dążenie po trupach do celu, bezkompromisowe wspinanie się po szczeblach kariery, pogoń za pieniądzem, cynizm, pogarda dla słabszych czy gorzej sytuowanych, poczucie niesprawiedliwości, zazdrość, pielęgnowanie żalu, nietolerancja - to wszystko widzimy na ekranie w trakcie seansu i niestety widzimy też często w realnym życiu. 

HEJT - PRZYKRY ZNACZNIK NASZYCH CZASÓW

Słowo "hejt" to spolszczona wersja angielskiego hate, czyli nienawidzić. Mianem hejtu określa się działania w internecie mające na celu wyrażenie złości, agresji czy też właśnie nienawiści. "Hejtować" oznacza uderzać w kogoś, obrażać (nie mylić oczywiście z merytoryczną krytyką). Zjawisko to skierowane jest często w celebrytów czy polityków, dokładnie tak, jak ukazano to w filmie. W internecie wielu ludzi czuje się bezkarnych, a w dobie mediów społecznościowych bardzo łatwo teraz o wyrażanie swoich opinii, w tym właśnie tych noszących znamiona hejtu. Hejterzy udzielają się też na serwisach plotkarskich czy forach tematycznych. Co ciekawe, nie są to tylko zwykli, przeciętni ludzie, wylewający swoją frustrację i żółć przy pomocy klawiatury (bo w realnym świecie nie starczyłoby im odwagi na żadne działanie). Hejt szerzy się również poprzez specjalizujące się w tym agencje, jakich przykład ukazano w dziele Komasy. To naprawdę przykry i paskudny znacznik naszych czasów, że człowiek w taki sposób zarabia na chleb i że taka machina prężnie działa. 

Oczywiście nie sposób nie podkreślić, jak fatalne skutki może mieć hejt dla osób, które padają jego ofiarą. Trzeba mieć bardzo grubą skórę, by radzić sobie z tym zjawiskiem. W filmie oglądamy rozpacz gwiazdki fitnessu po pełnej szpil i agresji kampanii wymyślonej przez głównego bohatera. Wiadomo, że każda publiczna działalność wiąże się z wystawieniem się na opinie innych ludzi, a opinie te nie zawsze będą pochlebne. Niemniej paskudny, pełen jadu hejt jest tutaj czymś, na co zgody być nigdy nie powinno, czymś skrajnie przykrym, z czym nie każdy sobie poradzi. Czym innym jest kulturalna krytyka, a czym innym szerzenie fali nienawiści. 

Poza tym trzeba pamiętać, że wirtualny hejt niesie niebezpieczeństwo przeniesienia go do realnego życia. Niech na sto hejtujących internetowych trolli chociaż jeden postanowi zrobić krok dalej i w realnym życiu dać wyraz swoim chorym poglądom i swojej mowie nienawiści... Widzieliśmy w "Hejterze", jak to się może skończyć. Niestety, bardzo tragiczny rozdział tej opowieści dopisało samo życie: kilka tygodni po zakończeniu zdjęć do filmu zamordowano prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zupełnie inaczej odbiera się teraz pewne sceny z "Hejtera", mając w pamięci to, co zdarzyło się w Trójmieście. 

Wystarczy też popatrzeć na to, co dzieję się teraz na naszym politycznym podwórku... Jesteśmy tuż po wyborach prezydenckich, a internet aż kipi od pełnych agresji komentarzy zwolenników jednego i drugiego kandydata. Czy to jest dobra droga? Nie! Ja też mam swoje przekonania polityczne, też miałam swojego kandydata, też jestem z wielu rzeczy niezadowolona i też wiele razy coś się we mnie burzy - jednak nie przekraczam tej granicy. Nie szerzę mowy nienawiści. Możemy mieć swoje zdanie, możemy się spierać, ale róbmy to w kulturalny sposób, bez wyzwisk, bez zupełnie niemerytorycznych argumentów, bez przepychanek na zasadzie "kto mocniej dokopie". Nie idźmy w stronę takiej brutalności. 

Tym bardziej więc uważam, że o hejcie trzeba mówić i bardzo dobrze, że powstał tak udany, bezkompromisowy film, który znakomicie pokazuje skalę zjawiska, zmusza nas do konfrontacji z rzeczywistością  i ma szansę dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. 

Komentarze

  1. Hejt to chyba jakaś plaga i choroba XXI wieku. Należy o tym mówić, pisać i walczyć z tym

    OdpowiedzUsuń
  2. Głośno było o tym filmie. Chyba nawet nadal jest. Muszę to w końcu obejrzeć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam! Moim zdaniem to jeden z tych filmów, które naprawdę dają do myślenia

      Usuń
  3. Nie oglądałam ani jednego ani drugiego filmu, czas chyba to nadrobić.

    Skuteczna walka z hejtem jest bardzo trudna, ale możliwa. Ważne jest aby ludzi uświadamiać czym jest hejt, jak się przejawia i co mogą zrobić jeżeli są świadkami hejtu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję spotkania z aktorem. Fajne wspomnienia zostaną.Bardzo dobra i merytoryczna recenzja. Mam w planach obejrzenie tego filmu, czekam aż trafi na Netflix.

    OdpowiedzUsuń
  5. I słusznie zauważone, że hejt szerzą osoby nieszczęśliwe, czesto same mające problemy z własnym życiem. Niestety nie ma zgody na hejt, nie dołączajmy do dyskusji, nie dajmy się zwariować.
    Chętnie obejrzałabym ten film, bardzo podoba mi się opisana przez Ciebie aktorska rola główna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, tak często jest - człowiek ogarnięty własnymi problemami, nieszczęśliwy, wylewa swoje frustracje w internecie.

      Dziękuję, cieszę się, że moje słowa Cię zaintrygowały.

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem