SERCE, KTÓRE MOŻE WIELE!

Grudzień rozgościł się na dobre w naszych domach, na ulicach i w sercach. No właśnie - serce! Powiedziano o nim wiele: żeby je mieć, żeby w nie patrzeć, że dobrze widzi się tylko nim. Czasami można pomyśleć, że to banały, wyświechtane frazesy, którymi karmią nas szkolne podręczniki na lekcjach polskiego. Ale ja w nie mocno wierzę i staram się nimi kierować w życiu. I Was też do tego zachęcam. ❤ Zapraszam więc na wpis, w którym przeczytacie o historii pewnej serduszkowej bombki oraz o tym, jak to bywa z kondycją naszych serc. Będzie osobiście, będzie nostalgicznie i będzie przytulnie. Mam nadzieję, że po przeczytaniu wpisu poczujecie przyjemne ciepło w Waszych serduchach!


SERDUSZKOWA BOMBKA

Na zdjęciu powyżej widzicie mnie z przepiękną bombką w kształcie serca. Historia tej bombki jest fantastyczna. Poprzedniej właścicielce wpadła w oko kilka lat temu i kupiła ją. Ozdoba spędziła u niej kilka lat, by trafić w moje ręce jako miły upominek, bo na pewno mi się spodoba  i na pewno mnie ucieszy. I dokładnie tak było - tyle radości mi to sprawiło! A przede wszystkim jest to dla mnie szczególna symbolika, bo od tej osoby dostałam w tym roku, oprócz bombki w kształcie serca, również mnóstwo serca w innych sprawach. I to jest piękne! Czuję ogromną wdzięczność za takie osoby na mojej drodze. To jest rzecz bezcenna. 

Wiem, że ta osoba czyta te słowa, bo wiernie śledzi mojego bloga, dlatego napiszę krótko: DZIĘKUJĘ! ❤😊


Historia serduszkowej bombki jest też przykładem na to, że mając serce dla innych, można sprawić komuś wiele radości w czasem bardzo trudnych dla niego momentach. Polecam! Nic tak nie rozgrzewa, jak dobre słowo, życzliwość. 


A ILE TE NASZE SERCA SĄ W STANIE POMIEŚCIĆ!

Wiele przeżyć, wiele wspomnień, wiele uczuć. Czasem szczęśliwych, czasem bolesnych. Lubię myśleć o sercu jak o wielkiej komodzie, w której różnych szufladach (w końcu mamy tam komory!) znajduje się bogactwo naszych przeżyć i doświadczeń. Każdy dzień przynosi kolejne. Częścią dzielimy się z innymi, część zostawiamy tylko dla siebie. W tym kontekście zawsze myślę o słowach z "Titanica" (nie mówiłam, że o sercach powiedziano wiele?) - "Serce kobiety to ocean pełen tajemnic". Zgadzam się z tym twierdzeniem. Mam ten mój ocean, który raz bywa spokojny i kojący, a raz niespokojny, wzburzony. Chyba taki jego urok. 

I tylko czasem, w chwilach zwątpienie, kiedy bólu jest dużo, to to serce płacze i ściska, a mi zdarza się poddać w wątpliwość jego kondycję. Czy po tylu przeżyciach to serducho jeszcze będzie miało siłę? Czy da radę? Czy będę potrafiła z niego korzystać?
 
Będę. Wiem to. Bo ono jest silne i pełne ciepła, mimo że czasem pokiereszowane i wyziębione. Ale nie traci na swojej wartości. Bo i ja na niej nie tracę. Staram się dobrze żyć. 

Dlatego mogę w pełni świadomie zaśpiewać za Anną Jantar w jej "Radości najpiękniejszych lat":

To, co mam,
To serce, które jeszcze na wszystko stać.
(...)
To wiara, że naprawdę umiem żyć, 
Umiem żyć!

Tak jest! Moje serce jeszcze na wszystko stać, ono nie ma daty ważności i ono się nie poddaje! Umiemy sobie razem z tym serduchem żyć. I oby tej wiary nigdy nie brakowało! 

 

A jak się mają Wasze serca? 

Mam nadzieję, że w tym świątecznym okresie nie brakuje Wam ciepła - i niech to ciepło z nami wszystkimi zostanie!

Po więcej wpisów okraszonych pozytywnymi wibracjami zapraszam
 do blogowej zakładki "Lifestyle i przemyślenia". 
Szczególnie polecam ten post - Przeżyć koniec świata
Bo w końcu takich końców może nas  spotkać wiele. 

Komentarze

  1. Wspaniały wpis, taki piękny ❤️❤️❤️ Serce to jednak ta cześć, której niektórzy nie mają. Wspaniałe ze otaczasz się ludźmi z wielkim sercem. Warto mieć takie osoby wokół nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!!! Fakt, niestety nie wszyscy mają to serce... Dlatego bardzo cenię tych, u których serducho jest po właściwej stronie :)

      Usuń
  2. Uważam, że dobro, które emitujemy w świat w cudowny sposób do nas powraca, dlatego staram się otaczać ludźmi, którzy doceniają sercem innych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie podejście jest pięknie, pozwala nie zwariować w tym czasem bardzo trudnym świecie :)

      Usuń
  3. Piękny wpis :) Warto dzielić się swoim sercem z innymi, okazywać im ciepło i pokazywać, że może być naprawdę wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobro wraca. Bardzo przyjemnie się czytało. Oby takich wpisów więcej

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna bombka i wspaniała historia. Napawa optymizmem i daje nadzieję,że jeszcze są dobrzy ludzie na tym świecie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobro jest w nas i warto się nim dzielić

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki post byl mi dzisiaj bardzo potrzebny,dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem