ZWIEDZAM KRAKÓW: SPACER PO KAZIMIERZU I PODGÓRZU
Zabieram Was dzisiaj na wspólny spacer po Krakowie. Byliśmy już na Wawelu (o czym możecie przeczytać na przykład TUTAJ), a teraz pora zajrzeć do innych urokliwych zakątków tego miasta. Pewnego ranka wybrałam się na spokojny spacer po dwóch dzielnicach: Kazimierzu i Podgórzu. Przespacerujecie się ze mną? Zapraszam!
Zacznijmy od tego, że nocleg miałam właśnie na krakowskim Kazimierzu, przy ulicy Miodowej, co uważam za świetną lokalizację, gdyż to dobra baza wypadowa do zwiedzania. Blisko stąd na piechotę na Wawel czy do Starego Miasta, z Rynkiem na czele. Blisko również do Podgórza, a poza tym sam Kazimierz ma niepowtarzalny klimat i warto udać się na przechadzkę jego ulicami.
Mój hotel to Residence Tournet przy ul. Miodowej 7, niedaleko skrzyżowania z ulicą prowadzącą na Wawel. Jestem zadowolona z noclegu - warunki przyjemne, pokój wygodny, obsługa pomocna.
Poranek powitał mnie takim widokiem z okna hotelu.
No to lecimy! Szybkie selfie w lustrze hotelowej windy i ruszam dalej.
Tutaj polecajka gastronomiczna - na Kazimierzu mieści się taka niepozorna piekarenka z tradycjami. Wyroby są przegenialne! Jak z dawnych czasów; naprawdę czuć, że to nie są przypadkowe, sklepowe receptury. Kupiłam świeżutkie pieczywo na śniadanie i ruszyłam w drogę.
Kazimierz wieczorami tętni życiem, za to o poranku jest jeszcze bardzo cichy. Przyjemnie się tak przechadzać po jego zaułkach.
Obok eleganckich, wyremontowanych kamienic z hotelami restauracjami są tutaj i takie zabudowania nadgryzione zębem czasu. I mają one swój urok! Ta dzielnica ma niezwykły klimat.
Kazimierz to dawna dzielnica żydowska i to widać na każdym kroku. Są synagogi, cmentarz, są nawiązania w nazwach, a także restauracje z żydowską kuchnią.
Jedną z najsłynniejszych ulic jest ulica Szeroka. Tych szyldów nie sposób pominąć.
To właśnie przy ulicy Szerokiej któregoś wieczoru wybrałam się na obiadokolację do restauracji serwującej kuchnię żydowską. Mój wybór padł, z polecenia koleżanki, na restaurację Awiw - i mogę śmiało również polecić. Ogródek wystawiony na zewnątrz, muzyka na żywo, i przede wszystkim pyszne, aromatyczne dania. Zjadłam ze smakiem fantastyczny czulent.
Ale wracamy do porannego spaceru! Obowiązkowym punktem przechadzki jest Plac Nowy z charakterystycznym budynkiem hali targowej "Okrąglak". Wieczorami nie brakuje tu przechodniów kupujących kultowe zapiekanki. Też się raz skusiłam! Za to rano miejsce jest ciche, jakby dopiero nabierało sił przed kolejnymi wrażeniami.
Okrąglak o poranku |
Okrąglak wieczorem |
Zapiekanki robią tu furorę |
Inny rzucający się w oczy budynek to kościół.
Idziemy dalej! Moim celem jest Podgórze - w tym celu trzeba przekroczyć Wisłę. Pieszo można to zrobić na malowniczym moście zwanym Kładka Bernatka. Widoki piękne.
Humor dopisywał znakomicie |
I jesteśmy już po drugiej stronie! Na Podgórzu wita mnie smok.
Docieram do Rynku Podgórskiego i się zachwycam. Oto kościół Świętego Józefa. Robi wrażenie!
A niedaleko są ukryte kolorowe schody. Można do nich dojść z kościoła ulicą Potiebni. Za to po drugiej stronie mieści się Park Bednarskiego - niedawno wyremontowany, pełen zieleni.
Jako ciekawostkę wspomnę, że dokładnie w te same miejsca krakowskiego Podgórza trafiłam ponownie już po powrocie, tym razem w formie podróży literackiej - a to za sprawą lektury książki "Kajdany" Bartłomieja Kowalińskiego. Już choćby tylko z tego względu lektura ta była dla mnie świetnym doświadczeniem. Ale to oczywiście walor dodatkowy, a najważniejsza jest sama historia i styl jej opowiedzenia. A w tym kontekście mamy do czynienia z mrocznym, solidnym kryminałem, opartym na śledztwie i ciekawej sylwetce zbrodniarza. Więcej opowiadam o nim na moim Instagramie - zapraszam Was TUTAJ
Uwielbiam krakowski Kazimierz. Tam jest tak klimatycznie jak nigdzie indziej.
OdpowiedzUsuńWspaniały rejon Krakowa. Bardzo go lubię i przy okazji każdej wizyty w tym mieście, chętnie tam zaglądam.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto, widoki i miejsca :) Piękny jest Twój uśmiech :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna wycieczka, bardzo dawno mnie tam nie było, muszę nadrobić, chociaż to trudne bo mieszkam na drugim końcu kraju :)
OdpowiedzUsuńPiękna relacja. Kraków jest magiczny. Bardzo lubię to miasto :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle piękna i jednocześnie zachęcająca do zwiedzania relacja. Pozazdrościć
OdpowiedzUsuńW Krakowie mam tak, że chociaż wielokrotnie w nim bywam, to i tak za każdym razem coś nowego dla mnie w nim dostrzegam, historia czai się na każdej uliczce, na każdym rogu, przyjemnie się do niej wkracza. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńAleż mi narobiłaś ochoty na magiczny Kraków. Dawniej często tam bywałam, teraz jakoś nie po drodze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dałaś znać, że zrobiłaś sobie wycieczkę do Krakowa. A może byśmy się spotkały i poznały? Dokładnie znam te uliczki na Kazimierzu i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się wybrała na takie zwiedzanie Krakowa, ale to chyba w następnym wcieleniu :-)))
OdpowiedzUsuńJa Cię nie mogę 😃 dopiero wczoraj byłam w Podgórzu z koleżanką i mamy zdjęcie na tych schodach. Często chodzimy po Kazimierzu. To nasze ukochane dzielnice w Krakowie. Bardzo fajne klimatyczne miejsca. Schody są świetne. I ten kościół w Podgórzu, dosłownie cudowny. Jestem na twoim blogu po raz pierwszy i już mi się podoba. Ten uśmiech wspaniały Asiu. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa
OdpowiedzUsuńNie mogę dać obserwacji z poziomu tel. Spróbuję potem z komputera. Póki co zapisuje link do bloga żeby mi nie umknął. Bardzo tu przyjemnie.
OdpowiedzUsuń