SZEPT UŚMIECHU
Gdybym miała ją namalować, użyłabym wszystkich kolorów tęczy. Dodałabym też kroplę szarości, bieli i czerni, bo ona przenika wszędzie. Jej muśnięcia możemy znaleźć dookoła nas, nawet jeśli okoliczności są mało kolorowe. Mało sprzyjające. A przede wszystkim możemy ją poczuć w sobie i dać temu wyraz.
CZUŁOŚĆ.
Czułość to słowa, gesty, cisza.
To dostrzeganie w codzienności małych radości, dobra i nadziei.
Nie domaga się braw i fajerwerków, często nie bywa spektakularna. Mimo to ma w sobie wiele mocy.
Czułość wcale nie oznacza słabości. Empatia nie jest równa z "byciem frajerem".
Czułość to wręcz siła - bo siły wymaga granie melodii na czułych strunach, gdy niekiedy dookoła szaleje burza.
Czułość to uważność - bezcenny dar, jaki w świecie pełnym bodźców i pośpiechu możemy dać drugiemu człowiekowi, ale i samemu sobie.
Bo czułość kierujemy nie tylko na zewnątrz, ale i do wewnątrz. I tak jak bliskim, tak i sobie warto wysłać komunikat: "jesteś ważna/ważny", "chcę dla ciebie dobrze".
To jest właśnie język czułości. Uniwersalny, pokonujący bariery.
Czułość to otulenie ciepłym kocykiem - i zapewniam, dla ciebie też starczy pod nim miejsca.
Ten kocyk może nie ochroni przed całym zimnem świata, ale będzie tym pierwszym, namacalnym krokiem. Będzie sygnałem zainteresowania, wsparcia i troski.
Czułość to towarzyszka samoakceptacji - idzie z nią ramię w ramię na drodze ku lepszemu samopoczuciu. Ku polubieniu siebie tak, jak na to zasługujemy.
Czułość pomaga być blisko siebie. Słuchać swoich potrzeb. Dawać, ale rozsądnie - z poszanowaniem własnej osoby.
Czułość to pozytywny dialog wewnętrzny, w którym jest miejsce na odpowiedź na pytania: Czy ja tego chcę? Czy to jest dla mnie dobre?
Jak bardzo potrzebujemy nie tylko otrzymywać czułość, ale również ją dawać, jak bardzo uskrzydla. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuń