ZWIEDZAM KRAKÓW: MUZEUM FABRYKA EMALIA OSKARA SCHINDLERA
Kto przyłącza się do zdziwienia tym, że już dwa miesiące roku 2025 za nami? Nie wiem, kiedy to zleciało, naprawdę! Coraz bliżej wiosny, co mnie bardzo cieszy. A jak wiosna, to i większa ochota na wyjazdy i wycieczki. Mam więc dla Was kolejną propozycję zwiedzania. Po świąteczno-noworocznym klimacie, gdzie nie miałam głowy do tego typu wpisów, teraz chciałabym na spokojnie wrócić do pokazywania Wam ciekawych miejsc w Krakowie. Przypomnę, że to miasto odwiedziłam na przełomie września i października, a dni spędziłam bardzo intensywnie. Wciąż jestem sobie szalenie wdzięczna, ze zorganizowałam tę podróż - dała mi naprawdę świetne przeżycia i wspomnienia! Czas podzielić się z Wami kolejną ich porcją. W ostatnim wpisie z tej serii zabrałam Was na spacer po Kazimierzu i Podgórzu (całość można przeczytać TUTAJ), a pod jego koniec wspomniałam, że celem mojej wędrówki było pewne muzeum. I w tym poście odwiedzimy właśnie je! Zabieram Was do Muzeum Fabryka Emalia Oskara Schindlera.
A pod koniec wpisu zdradzę tytuł książki, która świetnie oddaje realia życia w okupowanym Krakowie.
Jeżeli nawet nie interesujecie się historią, to być może nazwisko Schindler nie jest Wam obce. Kultowy film Stevena Spielberga "Lista Schindlera" przedstawił światu sylwetkę niemieckiego przedsiębiorcy Oskara Schindlera, który w czasie II wojny światowej prowadził w Krakowie fabrykę Emalia, zatrudniając w niej nie tylko Polaków, ale i Żydów. Schindler dawał pracę nawet kobietom, dzieciom czy starszym mężczyznom, co uchroniło wielu z nich przed gehenną obozów koncentracyjnych. A gdy Niemcy uwięzili robotników Schindlera i rozpoczęli proces likwidacji obozów, przedsiębiorca postanowił uratować swoich ludzi, wykupując ich i przenosząc do fabryki w Czechach. Tak właśnie powstała słynna "lista Schindlera", zwierająca nazwiska ocalałych.
Dla mnie produkcja Spielberga to jedno z najważniejszych dzieł filmowych wszech czasów, ponadto interesuję się historią, dlatego od wielu lat wiedziałam, że muszę kiedyś odwiedzić Muzeum Fabryki Emalia. I w końcu się udało!
Muzeum zostało otwarte w 2010 roku, działa przy ulicy Lipowej 4 (dzielnica Podgórze). Budynek, w którym znajduje się wystawa, był w czasach wojny budynkiem administracyjnym Deutsche Emailwarenfabrik (DEF), czyli Niemieckiej Fabryki Emalia prowadzonej przez Schindlera. Kto widział film Spielberga, ten na pewno rozpozna charakterystyczny widok zewnętrzny, a także niektóre przestrzenie w środku.
![]() |
Tablica przy wejściu do Muzeum. Zamieszczone tu słowa z Talmudu padają również w poruszającej scenie filmu "Lista Schindlera" |
![]() |
Fotografie Żydów z listy Schindlera umieszczone przy wejściu do Muzeum |
Do Muzeum można sprawnie dotrzeć komunikacją miejską, albo postawić na spacer. Ja wybrałam te drugą opcję i dotarłam na ulicę Lipową porannym spacerem z Kazimierza, przez Podgórze. Nie miałam wykupionych biletów, gdyż zaryzykowałam zwiedzanie w dzień bezpłatnych wejściówek (poniedziałek), kiedy nie jest możliwa rezerwacja online, a ilość wejściówek jest ograniczona. Na miejscu byłam ponad pół godziny przed otwarciem, co dało mi piątą pozycję w kolejce. Natomiast gdy po ok. trzech godzinach zwiedzania opuszczałam Fabrykę, kolejka ciągnęła się długim szlakiem. Zdecydowanie polecam więc zwiedzaniem z samego rana. Wszelkie informacje na temat cen biletów i inne przydatne treści znajdziecie na stronie internetowej Muzeum - TUTAJ.
![]() |
Kolejka do wejścia pod gmachem przy ul. Lipowej 4 |
A ja pokażę Wam teraz migawki z tej podróży w czasie! Bo tak, przekroczenie progu wystawy to jak przekroczenie progu przeszłości. Znakomicie zaaranżowane, muzealne przestrzenie prowadzą nas przez Kraków okrutnych czasów okupacji - lata 1939-1945. Czynią to w sposób chronologiczny, toteż zwiedzanie zaczynamy od końcówki sierpnia 1939 roku, gdy napięcie było już bardzo duże. I tak z każdym krokiem zwiedzający zanurzają się coraz bardziej w dramatycznych wydarzeniach, a atmosfera w muzealnych ścianach zdaje się naprawdę gęstnieć. Wrażenie jest niesamowite i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że w tym Muzeum chłonie się historię całym sobą.
Ekspozycje zostały przygotowane niezwykle starannie, rzetelnie, ciekawie i pomysłowo, z wykorzystaniem zdobyczy techniki. Sporo tu akcentów multimedialnych, dotykowych ekranów, sporo wrażeń dźwiękowych. Można posłuchać np. rozmów z osobami, które pracowały w Fabryce Emalia. W każdej sali znajdują się nawiązania do różnych aspektów wojennej rzeczywistości: nie tylko do militariów, ale i do życia codziennego ówczesnych mieszkańców Krakowa. W trakcie zwiedzania trafiamy np. do starego tramwaju, zakładu fryzjerskiego, na ulice miasta, do celi więziennej, za mury getta czy na teren obozu koncentracyjnego w Płaszowie. Na bogactwo eksponatów składają się m.in. różne oryginalnie zachowane przedmioty, jak dokumenty, plakaty, fotografie, ubrania. Nie brakuje też oczywiście przedmiotów emaliowanych, a na drugim piętrze znajduje się autentyczny gabinet Oskara Schindlera oraz jego sekretariat.
![]() |
Gabinet Oskara Schindlera |
![]() |
Ekspozycja "Arka Ocalonych", stworzona z wyrobów wzorowanych na tych produkowanych w Fabryce Emalia |
![]() |
Wnętrze "Arki Ocalonych" - nazwiska ocalonych przez Schindlera |
Jak wspomniałam, spędziłam przy ul. Lipowej 4 około trzy godziny, a absolutnie nie odczułam tego czasu. Zwiedzanie pochłonęło mnie bez reszty, również pod kątem sfery emocjonalnej. Obcowanie z wystawą w Muzeum Fabryki Schindlera wyzwala bowiem silne emocje, bardzo oddziałuje na świadomość.
Wszystkie ekspozycje w dobitny sposób ukazują realia bolesnego, nieludzkiego czasu okupacji. Czasu próbującego odebrać godność, bezpieczeństwo, spokój. Zwracają uwagę na trudy codziennego życia mieszkańców, którzy nie tylko walczyli o przetrwanie każdego kolejnego dnia, ale też w tej całej zawierusze dorastali, pracowali, kochali. Z perspektywy współczesnego człowieka, który "ma wszystko" i wraca codziennie do domu pod bezpieczny dach, namacalne zetknięcie z czymś tak skrajnym i strasznym, jak wojenna rzeczywistość, jest doprawdy mocnym, wstrząsającym przeżyciem. Przeżyciem skłaniającym do refleksji i jeszcze głębszego docenienia tego, co się ma.
I tego właśnie można doświadczyć w Muzeum Fabryki Emalia. Miejsce wyciskające łzy, miejsce poruszające i powodujące ścisk w gardle. Miejsce, które warto odwiedzić, do czego gorąco zachęcam.
Oczywiście nie zdziwię się, jeśli po zwiedzaniu nabierzecie ochoty na kolejny seans "Listy Schindlera" - ja tak właśnie miałam.
Jeśli zaś szukacie ciekawej książki również przedstawiającej Kraków z czasów okupacji, to mogę śmiało polecić "Mosty na Wiśle" Ireny Małysy. Pisałam o niej w recenzji na moim Instagramie @pisanezusmiechem - jeśli jeszcze mnie tam nie obserwujcie, zapraszam do nadrobienia TUTAJ.
W "Mostach na Wiśle" fabuła dzieli się na dwie płaszczyzny czasowe. W 1939 roku śledzimy losy młodziutkiej Hani, która przyjaźni się z Esterą i przeżywa pierwsze, niewinne perypetie miłosne. Życie młodych ludzi brutalnie przerywa wybuch wojny. Autorka w poruszający sposób obrazuje straszną, nieludzką rzeczywistość wojenną. Okrucieństwo okupanta, walkę o przetrwanie, utworzenie getta na Podgórzu... Realia tej złowrogiej codzienności zostały oddane z dbałością o realizm, a jednocześnie z klasą i szacunkiem dla ludzi, którym przyszło wówczas żyć i umierać. Klasę tę widać choćby w stylu pisarskim - Irena Małysa idealnie wyważyła proporcje, nie skręcając ani w stronę górnolotnego sentymentalizmu, ani w stronę suchego podawania faktów. Dzięki temu opowiadana historia wywiera duże wrażenie. Pulsuje rytmem, emocjami, uderza celnie i głęboko prosto w serce. 🤎
Z chęcią wybrałabym się do tego muzeum. Ależ tam jest klimatycznie.
OdpowiedzUsuńOpis, podobnie jak wcześniejsze, zachęca do osobistego wybrania się do Krakowa.
OdpowiedzUsuńTak, na pewno oglądanie eksponatów tego muzeum wywołuje wiele żywych emocji, zwłaszcza że to nie aż tak odległa przeszłość. Film: "Lista Schindlera" widziałam nie raz
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawe muzeum do odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńWpisuję to miejsce na listę do zwiedzenia kiedy znów odwiedzę Kraków!
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane! 🔥 Też nie wiem, kiedy te dwa miesiące minęły! 😲 Ale cieszę się, że wracasz do podróżniczych wpisów – Kraków to magiczne miasto, a Twoja relacja zapowiada się niezwykle ciekawie. 🏰✨
OdpowiedzUsuńFabryka Emalia Oskara Schindlera to miejsce pełne historii i emocji – idealny punkt na mapie zwiedzania. Już nie mogę się doczekać, co nam opowiesz! 🏛️📖
A co do wiosennych wyjazdów – masz już jakieś nowe plany? Może kolejna podróż pełna inspiracji? 😊
Kraków ma wiele ciekawych miejsc do zobaczenia, dlatego fajnie, że kilka ich zaliczyłaś.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujące miejsce i niezwykle poruszająca ekspozycja. Przy okazji następnej wizyty w Krakowie na pewno odwiedzimy.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię muzea , zawsze coś ciekawego człowiek się dowie i coś zobaczy . A tych , które odpisałaś akurat nie znam .
OdpowiedzUsuń