O BYCIU SZCZERĄ Z SAMĄ SOBĄ

Czy zawsze jesteś ze sobą szczera? Pewnie odruchowo powiesz, że tak. A czy zdarza ci się stosować mechanizmy obronne? Tutaj być może zaprzeczysz albo wyrazisz zdziwienie: jakie znowu mechanizmy obronne? Już tłumaczę: chodzi o wszelkie słowne pocieszacze, wymówki, usprawiedliwienia, którymi niczym zaklęciami próbujemy zaczarować trudne fakty i przykre sprawy, by były mniej trudne, mniej przykre. To wyrażenia, które mają działać jak plaster, koić nasze nerwy. Przykłady? Wcale mi na tym nie zależało - wypowiedziane, gdy kolega zgarnie nam awans sprzed nosa; Nic się nie stało, on już tak ma - kiedy mąż zapomina o kolejnej rocznicy ślubu. Można te przykłady mnożyć i mnożyć. Zatem wracając do wcześniejszego pytania - zdarza ci się stosować takie mechanizmy obronne? Idę o zakład, że odpowiesz twierdząco - bo każdemu z nas się to zdarza! I w odpowiedniej ilości nie są one niczym złym, natomiast nadużywane, tworzą fałszywy obraz w naszych głowach, odbierając siłę i moc do świadomego kierowania swoim życiem oraz prawdziwej akceptacji siebie. A tego nie chcemy, prawda? 

Zatem zapraszam do dalszej części wpisu - przedstawię Wam książkę, która w bardzo konkretny i celny sposób porusza temat tego, jak skutecznie zerwać z samooszukiwaniem się, by móc spokojnie żyć w prawdzie. 



Kiedy Wydawnictwo Sensus zaproponowało mi zrecenzowanie kolejnej książki spod ich szyldu, bardzo się ucieszyłam! Poradnik "Jak być szczerym ze sobą" ma bowiem przeprowadzić czytelnika przez drogę "od unikania trudnych doświadczeń do prawdziwej akceptacji siebie" - a takie kwestie są mi bardzo bliskie i często o nich piszę na blogu. Lubię stawiać na samorozwój i pielęgnować poczucie samoakceptacji, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po tę książkę. I to był dobry krok!

Zacznę od tego, że książka jest niepozorna - ma tylko 190 stron, ale zawarto na nich bardzo skondensowaną wiedzę, popartą praktycznymi przykładami. Autorki - psycholożka i psychoterapeutka Adriana Klos oraz dziennikarka Monika Janiszewska - nie potrzebują opasłego tomiszcza, by przekazać kluczowe kwestie związane z mechanizmami obronnymi. Potrafią zwięźle i rzeczowo przedstawić istotę sprawy: skąd się biorą takie mechanizmy i jak sobie radzić ze szkodliwymi skutkami zakłamywania rzeczywistości. 

To mogą być drobne sprawy, ale mogą być i ważne kwestie:
  • Czy kiedy mówimy sobie, że nie mamy czasu na aktywność fizyczną - to czy jest tak naprawdę, czy też może wybieramy wygodne samooszukiwanie się? 
  • Kiedy w krótkim czasie nie wychodzi nam kolejna relacja z mężczyzną, to mówimy sobie, że nie ma już normalnych facetów i wszyscy są źli - a może tak naprawdę tak desperacko chcemy kogoś mieć, że pakujemy się w relację z pierwszym lepszym, lekceważąc od początku czerwone flagi ostrzegawcze?
  • Kiedy znajomi z pracy idą na piwo i nas nie zapraszają, to machamy ręką i uznajemy, że mamy lepsze rzeczy do roboty - a może tak naprawdę, w głębi serca, czujemy się pominięci i wykluczeni?
  • Kiedy koleżanka prosi nas o piątą w tym tygodniu przysługę, a my się ochoczo zgadzamy - to czy czasem nie robimy tego z obawy przed utratą jej sympatii, choć nie mamy już ochoty kolejny raz angażować się w jej sprawy?

Autorki nie pozostawiają złudzeń - zmierzenie się z prawdą bywa bardzo bolesne, dlatego tak łatwo uciekamy w mechanizmy obronne. Wybieramy najwygodniejszą wersję, byle tylko nie musieć konfrontować się z prawdziwym problemem i emocjami, które próbujemy zamieść pod dywan, z obawami, które gdzieś w nas drzemią. Nie jest prosto wyjść ze strefy komfortu, więc często płyniemy bez refleksji do przodu, karmiąc się pozornie najlepszą wersja zdarzeń, i tylko czujemy, że coś nas uwiera, że wcale nie jesteśmy szczęśliwi, że coraz bardziej życie nas frustruje i smuci.
 

Ale żeby stanąć w prawdziwe z sobą i uporać się z trudnościami - na to często brakuje siły i odwagi. Obie te rzeczy daje lektura książki, którą Wam prezentuję!




W poradniku tym zostało wprost napisane, że zranienie, rozczarowanie i ból są trwale wpisane w ludzkie życie. Choć ta teza może się wydawać mało optymistyczna, to jednak jest prawdziwa i nie ma co temu zaprzeczać. Nasze życie to nie jest bańka mydlana w krainie wiecznej szczęśliwości. Każdego z nas spotykają gorsze chwile, trudniejsze momenty, niefajne przeżycia, każdy z nas ma na koncie jakiś konflikt własnych pragnień z rzeczywistością, każdy z nas zaliczył upadek czy zderzenie z przeszkodą, przeżył rozczarowanie czy utratę czegoś ważnego. Ból jest nieodłącznym elementem naszego istnienia, dlatego dobrze jest ten fakt zaakceptować i nauczyć się z tym bólem radzić.

Co istotne, autorki podkreślają, że słowa dodające otuchy raz na jakiś czas, w zdrowych ilościach, są czymś zupełnie normalnym, potrzebujemy ich. Bywa na przykład tak, że jednocześnie zwali nam się na głowę kilka problemów i potrzebujemy któryś z nich skwitować słowami "nic się nie stało", by nie poczuć się skrajnie przeciążonym. Trzeba jednak pamiętać, by nie chować się wiecznie za wymówkami, bo słowa-plastry mają to do siebie, że używane w nadmiarze, stają się wygodną formą, którą zaczynamy stosować również i wtedy, gdy dla własnego dobra przydałoby się dotrzeć do sedna sprawy i zawalczyć o swoje szczęście, zamiast lukrować rzeczywistość
 
Nie będąc szczerym ze sobą, unikając konfrontacji, można na przykład spędzić kilku lat w toksycznym związku czy pracy, której tak naprawdę nie znosimy. Czy tego życzylibyśmy najlepszemu przyjacielowi? No właśnie. Więc nie gódźmy się na taki scenariusz dla nas samych.

Jak to zrobić?



Przede wszystkim zrozumieć, że nic nie jest nam dane na zawsze, że ludzie są różni i te różnice są OK, że nie wszyscy będą nas lubić, że świat pełen jest utartych stereotypów, którymi wcale nie trzeba podążać, że każdy z nas jest wartościowy. Słuchać siebie, zaufać swojej własnej intuicji, stawiać siebie na pierwszym planie, rozpoznać i nazwać swoje potrzeby, odrzucić poczucie wstydu i zakompleksienia. To może być trudny proces. Świadomy samorozwój taki właśnie bywa, co mogę potwierdzić na własnym przykładzie. 

 
Czasami nieodzowna jest pomoc specjalisty - psychologa czy psychoterapeuty, o czym również wspominają autorki poradnika "Jak być szczerym ze sobą". Bardzo spodobało mi się przy tym, jak wyraźnie podkreśliły one, że terapia nie jest sprawą błahą, a spotkania z terapeutą to nie są przyjacielskie pogaduszki przy kawie i ciastku, tylko nieraz bardzo nieprzyjemne przedzieranie się przez kolejne warstwy murów, lęków, uprzedzeń, jakie wokół siebie zbudowaliśmy. Czy warto? Oczywiście! Spokój psychiczny i życie w zgodzie z sobą są tego warte, dlatego nie bójmy się wyciągać ręki po pomoc.


W omawianej książce spodoba mi się również (a może i przede wszystkim) to, że jest taka... życiowa, prawdziwa! Autorki nie karmią nas frazesami w stylu: możesz wszytko, świat stoi przed tobą otworem! Przeciwnie - uświadamiają, że ograniczenia są czymś jak najbardziej naturalnym. 
 
Poza tym bardzo pozytywnie zaskoczył mnie fragment części merytorycznej, poświęcony złości. Okazuje się, że nie taka złość zła, jak ją malują - a wręcz jest zjawiskiem pożądanym, a jedynie w niewłaściwy sposób czasem sobie z nią radzimy! Takie spojrzenie było dla mnie odkrywcze i w pewien sposób oczyszczające. 



W poradniku znajduje się również część praktyczna - przytoczono w niej historie 40 osób, które borykają się z jakimś swoimi problemami, stosując mechanizmy obronne. Takie konkretne przykłady świetnie obrazują, w czym rzecz. Jestem przekonana, że niejeden czytelnik odnajdzie w którejś historii coś brzmiącego znajomo. Co istotne, przykłady te są w książce uzupełnione o komentarz psychologa, co jest dodatkowy walorem, bo wtedy naprawdę można z nich wyciągnąć rzeczową wiedzę i wskazówki dla nas samych. 

Moim zdaniem warto jest zastanowić się, czy są w naszym życiu takie obszary, w których tak naprawdę nie czujemy się dobrze, tylko robimy dobrą minę do złej gry. Prawda ma to do siebie, że zawsze może się przebić, pytanie tylko, czy chcemy marnować ileś czasu, nieraz wiele lat, na wypieraniu się jej.


Dla mnie niektóre kwestie poruszone w książce "Jak być szczerym ze sobą" nie były całkowitą nowością, bo od jakiegoś czasu interesuję się podobną tematyką, pracuję nad sobą i staram się takie zasady wcielać w swoje własne życie. Myślę, że dla takich osób jak ja, lektura tego poradnika pozwoli ugruntować wiedzę, utwierdzić się w przekonaniu, że robimy dla siebie coś dobrego.

 

 Natomiast dla osób, które do tej pory nie zastanawiały się nad takimi kwestiami, może to być moment na otrząśnięcie się, swoisty klucz i katalizator do działania, zmian, by lepiej zrozumieć siebie i odważniej iść przez życie. Odrzucić maski, a wsłuchać się w prawdziwe "ja", w swoje potrzeby i pragnienia, i pokazać to "ja" innym. 

 


Co nam to da? Moim zdaniem - dużo korzyści! Poczucie spokoju, samoakceptacji, bycia dumnym z siebie. Więcej odwagi, więcej pewności siebie, wiarę we własne możliwości, zaufanie do siebie - tak jak na tym cytacie powyżej.

 

Żeby nie być gołosłowną, odsyłam Was do wpisu, który napisałam nie tak dawno - zajrzyjcie do posta Dumna z siebie. Powstał on, zanim sięgnęłam po książkę "Jak być szczerym ze sobą", a po tym, jak dużo pracy nad sobą wykonałam.

 

 I piszę w nim właśnie w taki sposób, jaki obiecują nam autorki poradnika! Piszę z dumą, doceniając wykonaną przez siebie pracę. 

Zatem to nie jest czcze gadanie - samorozwój naprawdę przynosi dobre efekty, dlatego warto o siebie dbać. Poradnik od Wydawnictwa Sensus na pewno w tym pomoże - to wartościowa pozycja i na pewno będę do niej wracać, polecam.

 

 
 
Za zaufanie, egzemplarz do recenzji i możliwość poszerzenia horyzontów - dziękuję Wydawnictwu Sensus.
 

Komentarze

  1. Lubię takie książki o życiu i chętnie sięgnę po tę książkę. Dzięki za super recenzję naorawde zachęcająca do przeczytania całości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zawsze,niestety,jestem szczera sama ze sobą. Czasami szukam wymówek albo innych "okoliczności łagodzących" w pewnych sytuacjach, z którymi ciężko mi się pogodzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerości można się nauczyć, czy raczej wypracować ją sobie. Tak jest o wiele łatwiej żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno bycie szczerym samemu ze sobą nie zawsze mi się udaje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba będę musiała ja przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie książki poradnikowe, bo zawsze znajdę w nich coś dla siebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Paulina Kwiatkowska24 lipca 2021 13:13

    Na pewno warto zwrócić uwagę na bycie szczerym samemu ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bycie szczerym i nie okłamywanie siebie jest chyba najtrudniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami jest tak, że kiedy mam wielki problem do rozwiązania, z którym nie mogę się uporac od dłuższego czasu, w końcu decyduję się być szczera ze sobą i redefiniować go, pomaga w rozwiązaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozycje Obowiązkowe17 października 2021 15:25

    Oj, chętnie przeczytam tę książkę! Staram się od jakiegoś czasu przyglądać się sobie, reakcjom swojego ciała - one podpowiadają, co tak naprawdę dzieje się we wnętrzu. Czasem niby wszystko ok, a orientuję się, że szczęka zaciśnięta, mięśnie napięte... I jestem pewna, że większość z nas tak ma. Świetnie, że takie lektury są na rynku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że dużo z nas tak ma. Dlatego naprawdę fajnie jest móc o tym poczytać i znaleźć rozwiązania :)

      Usuń
  11. Taka pozycja to zawsze znajdzie u mnie miejsce, bo czegoś nowego się dowiaduję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa książka, na pewno pomocna dla wielu osób. Warta polecenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie zapowiadająca się książka, warto czasami zajrzeć do takiego poradnika i pewne rzeczy może nie tyle odkryć co sobie usystematyzować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to :) Czasem niby coś wiemy, ale gdzieś to w praktyce ulatuje i takie usystematyzowanie potrafi pomóc

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem