WIEM, ŻE NIE CHCĘ SIĘ JUŻ DŁUŻEJ BAĆ!

Wakacje 2021 upływają pod znakiem piosenki Męskiego Grania "I ciebie też, bardzo". Na pewno ją kojarzycie, bo stacje radiowe grają ją bardzo często. Lubię ten kawałek, a szczególnie słowa, których użyłam w tytule tego wpisu. Wiem, że nie chcę się już dłużej bać! Dla mnie to taka deklaracja odwagi, samoświadomości, akceptacji i szczęśliwego życia. Coś, do czego doszłam, choć długi czas strachy trzymały mnie za kark. I teraz mogę spokojnie iść przez siebie, gotowa zmierzyć się z tym, co spotkam po drodze; słońce ogrzewa mi twarz, myśli płyną swoim spokojnym rytem i żaden głosik nie jątrzy mi w głowie, że jestem taka czy owaka. Jestem sobą i jestem wartościowa, a moje życie jest dobre - po prostu. 



Kto z nas nie ma na koncie ciężkich doświadczeń czy rozczarowań, kogo nie nękały choć raz jakieś demony?  Raczej idę o zakład, że każdy z nas ma takie przeżycia. Podobnie jest ze strachem: boimy się nieznanego, boimy się powtórki z rozrywki w kontekście jakichś nieprzyjemnych chwil, boimy się o siebie i bliskich, czasem racjonalnie, czasem zupełnie nie...

Miałam takie momenty w życiu, że odczuwałam to wszystko bardzo, bardzo mocno. Nie wierzyłam, że może być dobrze, czułam się popękana, zniszczona i słaba. 

Dzisiaj na szczęście jestem w zupełnie innym miejscu, przede wszystkim dzięki pracy nad sobą, jaką wykonałam. Tak, jak we wspomnianej piosence Męskiego Grania:

 jestem wolna, już mnie porwał wiatr

To naprawdę cudowne uczucie!

W jego osiągnięciu pomogło mi na pewno to, że przestałam uzależniać swoje szczęście od innych. Ludzie niestety potrafią solidnie zawodzić, i jest to ryzyko wplątane w każdą relację. Dlatego po pierwsze warto uzmysłowić sobie, że nie ma nic "na zawsze", nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, a po drugie - budować siebie i swój świat na solidnym fundamencie własnego JA, a nie na związkach z innymi. 


Wolność to także umiejętność stawiania granic. Czasami stajemy się ofiarami czyichś problemów emocjonalno-psychicznych. Wiem, że to trudne, ale warto wypracować w sobie takie stanowisko, by nie dźwigać na własnych barkach problemów innych. To ich bagaż, ich praca do wykonania, Ty masz swoją. Jasne, że warto wspierać i pomagać, ale z rozsądkiem i z wytyczeniem granic - są kwestie, które każdy sam musi przepracować. I absolutnie nie jesteś winna/winny, jeśli druga osoba nie chce dać sobie pomóc i nie chce się uporać ze swoim problemem.

Poczucie wolności dała mi też akceptacja tego, że nie muszę pojmować i rozumieć, co komuś siedzi w głowie i czemu się tak zachował. Czasami czujemy, że potrzebujemy zrozumieć, dlaczego zostaliśmy potraktowani tak, a nie inaczej. Sądzimy, że dzięki temu będzie można ruszyć do przodu i zapomnieć o tym, co było. A moim zdaniem tracenie energii na wchodzenie do czyjejś głowy i rozpracowywanie jej mechanizmów jest zupełnie, zupełnie zbędne - i tak się nie dowiemy, co naprawdę kimś kierowało. Zresztą nie jest to najważniejsze, bo to nad swoimi uczuciami i emocjami powinniśmy się skupić, a nie nad cudzymi. Myślę też, że nie da się wymazać czegoś z pamięci, zapomnieć o ludziach, trudnych chwilach. Natomiast po prostu te wspomnienia i emocje z upływem czasu tracą swoją moc, a my jesteśmy w stanie żyć dalej bez tkwienia uporczywie w przeszłości. I to jest super!

Dziś już wiem, że nie warto oceniać siebie na podstawie sytuacji, które nas spotykają. Nie warto się porównywać z innymi. Nie warto starać się na siłę dostosować do konwenansów czy płakać, że nie spełnia się jakichś społecznych oczekiwań. Nie warto żyć tym, co było. Nie warto oddawać kontroli nad swoim życiem w ręce drugiego człowieka. Warto natomiast żyć w zgodzie ze sobą, akceptować siebie, decydować o tym, kogo do swojego serca wpuścimy, być życzliwym, ale pamiętającym o sobie. 


Wiem, że odczuwam pewne emocje, bo po prostu jestem dobrym człowiekiem z wielkim sercem.

 Wiem, że jestem wrażliwa. 

Samoświadomość dużo daje! 


Lęk i obawy nie zniknęły z mojego życia tak całkowicie, bo zawsze mogą gdzieś tam się pojawiać, ale staram się oswajać strach, nie jestem już bezwolna, nie mam poczucia, że nic mi się nie uda, że nigdy nie będzie dobrze, że nad niczym nie mam kontroli.


Staram się żyć dobrze, żyć chwilą, doceniając siebie i to, co mam.


 Działa. 

 Czuję spokój i radość z bieżącego, przyziemnego dnia. Jestem wolna.

I uśmiecham się do słońca, do błękitu nieba, do świata.

Komentarze

  1. O tak! Dojść do tego kim się jest, jakim się jest, zaakceptować swoje wady, zalety, wygląd i historię, potem polubić i wreszcie pokochać - to jedno z najważniejszych zadań w życiu :) I tak cudownie jest oddychać, kiedy wreszcie wejdzie się na ten szczyt <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Cieszę się, że się rozumiemy - kolejny raz! Dziękuję za komentarz

      Usuń
    2. Widać wielkie umysły myślą tak samo ;) a przy okazji- cudowne jest to zdjęcie morza :)

      Usuń
    3. Bez wątpienia akceptacja siebie w całości jest bardzo ważna.

      Usuń
  2. Piękny wpis. Bardzo mądry. Niestety, wielu osobom do takich wniosków dojść trudno;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! ❤️ Owszem, to nie jest łatwa droga i łatwe wnioski

      Usuń
  3. Piosenki nie kojarzę, może dlatego, że nie oglądam telewizji i nie słucham radia, ale tematyka akceptacji siebie w całokształcie jest mi bardzo bliska. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że zgadzamy się co do istoty tematu 😊 a piosenkę polecam przesłuchać, wartościowy tekst

      Usuń
  4. Na pewno nie można porównywać się z innymi, bo to do niczego nie prowadzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Radia słucham tylko podczas podróży autem. Telewizję oglądam tylko od święta, ale temat akceptacji jest bardzo ważny. I często z trudem przychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie rozumiem osób, które swoją samoocenę budują na zdaniu innych. Wiem, że potrzebujemy akceptacji, ale przecież nie za wszelką cenę. Dobrze, że masz siłę i odwagę żyć szczęśliwie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejmujemy się opinią innych, gdyż nasz obraz w ich oczach to część naszego społecznego postrzegania siebie, trzeba sporo praktyki, aby się od tego uwolnić.

      Usuń
    2. Mi już dawno nie zależy na tym co myślą o mnie inni i dobrze mi z tym.

      Usuń
  7. odnaleźć siebie to wspaniałe uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo mądry wpis, taki życiowy i ważny. Uwielbiam tę piosenkę bo można ją interpretować na wiele sposobów a każdy wers znaczy tak wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, miło mi! A piosenka jest naprawdę magiczna, i ta możliwość interpretacji na różnych płaszczyznach wiele daje

      Usuń
  9. Bardzo fajny pomysł na wpis, jako taka analiza tekstu piosenki. Szczerze mówiąc, znam tą piosenkę, ale dzięki Twojemu wpisowi poznałam ją na nowo i trochę z innej strony. Dzięki!
    Zapraszam: mangusie.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mądry post! Samoświadomość jest cudownym uczuciem i choć czasem trzeba na nią długo pracować to warto. Wewnętrzna ulga nie do opisania! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję za dobre słowo! Dokładnie tak, ta wewnętrzna ulga jest warta całej pracy ❤️

      Usuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem