"IMPULS" - THRILLER ODWAŻNY, ORYGINALNY I WYJĄTKOWY!

Czytanie "od zawsze" sprawiało mi przyjemność, choć nigdy nie sądziłam, że będę mogła wyjść z tym zainteresowaniem do ludzi. Prowadzenie Pisane z uśmiechem - bloga i Instagrama - dało mi taką możliwość! Rozwój moich kanałów w sieci przyniósł mi naprawdę wiele fajnych inicjatyw i ciekawych znajomości. Dało mi to szansę zaangażować się w projekty, jakich się kiedyś nie spodziewałam. Właśnie światło dzienne ujrzał jeden z nich. Z radością, dumą i niesamowitą ekscytacją przedstawiam Wam książkę, której mam przyjemność patronować! Przed Wami znakomity thriller "Impuls" autorstwa Jolanty Żuber.


Jolę Żuber, autorkę "Impulsu", miałam okazję poznać wirtualnie już w ubiegłym roku, gdy czytałam jej debiutancką powieść "Sznur". To rasowy kryminał, w starym dobrym stylu, z klimatem amerykańskiego, sennego miasteczka, ciekawym detektywem, intrygującą zagadką. Książka bardzo mi się podobała, kiedy więc Jola na Instagramie dała znać, że poszukuje beta-czytelników swojej drugiej powieści, z przyjemnością się zgłosiłam. Dzięki temu miałam możliwość przeczytać pierwszą wersję książki i podzielić się swoimi uwagami, a obecnie "Impuls" ujrzał światło dzienne i 25 października oficjalnie świętuje swoją premierę ❤️ Zaś moje Pisane z uśmiechem z radością "Impulsowi" patronuje!

Miło zobaczyć swoją nazwę na okładce książki wśród innych miłośników czytelnictwa 😊 

Tylna okładka "Impulsu" z opisem książki i zestawieniem patronów medialnych

Ale ale - całą robotę robi przednia okładka "Impulsu" i to na nią chcę zwrócić Waszą uwagę! Tylko spójrzcie.


Klimatyczna, niepokojąca - okładka idealnie nawiązuje do treści tego thrillera!

"Impuls" to gatunkowo coś zupełnie innego, niż "Sznur". Tym razem autorka oddaje w ręce czytelników wyjątkowy thriller, który zdecydowanie wyróżnia się na rynku wydawniczym. 

Moje odczucia ubrałam w blurba, którego możecie znaleźć w samej książce!


"Znakomity thriller, który wstrząsa czytelnikiem i zaskakuje odważnym, brawurowym konceptem fabularnym. Absolutny powiew świeżości! Autorka w świetnym stylu konstruuje historię oryginalną, mocną i wzbudzającą emocje. Czy odważysz się zanurzyć w ten lekko oniryczny klimat jak z mrocznej baśni, w której strach ma postać damy kier, a żółty kolor nabiera złowrogiego znaczenia?"


Moja polecajka w towarzystwie blurbów innych patronów "Impulsu" ❤

Przyznaję, że wziąć do ręki drukowany egzemplarz książki i przeczytać w środku swoje słowa - to było bezcenne uczucie! Z uwagi na specyfikę procesu wydawniczego, przez dobrych kilka miesięcy "Impuls" funkcjonował u mnie wyłącznie w wersji elektronicznej. Czekałam więc z niecierpliwością na wersję papierową i w końcu się doczekałam! Co więcej, autorka postanowiła sprezentować nam, patronom, garść przemiłych niespodzianek. I tak w paczce, oprócz samej książki, znalazłam też świetną torbę na zakupy z logo Pisane z uśmiechem 😍 Do tego "impulsowy" długopis (nie bez powodu jest żółty... ale tego dowiecie się z samej powieści) i torebka z cukierkami. Naprawdę urocza niespodzianka!


Największe wzruszenie ogarnęło mnie jednak wtedy, gdy przeczytałam książkowe podziękowania oraz piękną, osobistą dedykację od Joli Żuber. Łza się w oku zakręciła. 


Jolu, dziękuję Ci bardzo za te słowa! Szalenie miło być częścią Impulsowej drużyny, a jeszcze milej widzieć, że tak odbierasz mój wkład w tę drużynę. Cieszę się, że towarzyszę Ci w autorskiej drodze już tak długo; cieszę się z naszej znajomości i cieszę się, że mogę "Impulsowi" patronować. Dziękuję!  





I żeby się dalej nie rozklejać (bo serio jestem wzruszona, pisząc ten post!), przejdę teraz do konkretu, czyli RECENZJI "Impulsu"! Mogliście już ją widzieć na moim Instagramie (tutaj), nie mogło jej jednak zabraknąć również na blogu. 

RECENZJA "IMPULSU"


Wyrazisty, odważny, oryginalny thriller, który trafia prosto w serce i nie pozwala o sobie zapomnieć. Przed Wami "Impuls"! 

Kiedy oglądamy efekt czyjegoś działania, często porażający i przyprawiający o dreszcze, skupiamy się właśnie na nim: na efekcie i jego skali. Czasami zapominamy zaś o tym, co wywołało tę lawinę. O sile sprawczej, która pchnęła wydarzenia na dane tory. Zaczyna się od bodźca, od impulsu. A co się dzieje później? Czasami strach o tym pomyśleć... 

Tytuł najnowszej powieści Jolanty Żuber zwraca uwagę na ten katalizator, który potrafi bezpowrotnie odmienić ludzkie życie. Tragiczne w skutkach konsekwencje pewnych pobudek wiszą nad głowami bohaterów "Impulsu" niczym burzowe chmury. 

Już sam prolog wprowadza czytelników w złowrogi nastrój, który utrzymuje się przez kolejne rozdziały. Opowieść o zaginięciu Tomka, chłopca w spektrum autyzmu, wciąga od pierwszych stron. Autorka nie marnuje czasu i miejsca na zbędne wątki - tutaj dostajemy od razu konkrety, tempo akcji nie spada, napięcie jest wyczuwalne, a emocje uwalniają się jak za dotknięciem magicznej różdżki. 

Choć właściwiej byłoby powiedzieć: magicznego pióra. Jolanta Żuber już w swojej debiutanckiej powieści "Sznur" pokazała, że umie pisać, a "Impulsem" tylko to potwierdza - tworzy tekst, przez który się po prostu płynie; przejrzysty, przystępny i stylistycznie bardzo dobry. Język powieści jest plastyczny, ale odpowiednio wyważony - nie ma tu przeładowania nadmierną metaforyką czy górnolotnymi sentencjami. Klimat jest jednak zbudowany perfekcyjnie, a ciemne wnętrza, leśne zakamarki czy pozornie zwyczajne mieszkania bez problemu wyrastają przed naszymi oczami. 

W te zgrabne, literackie szaty udało się pisarce ubrać historię, która zdecydowanie wyróżnia się na tle thrillerów psychologicznych. Utarte schematy, powtarzalność, monotonia czy nuda? Nie tutaj! Odważny pomysł i bezkompromisowe rozwiązania - "Impuls" nie jest ugrzeczniony; tutaj dzieje się mocno i wstrząsająco, a Jola Żuber w brawurowym stylu udowadnia, że czytelnika wciąż można zaskoczyć. 




Losy Tomka i tajemniczej Anny to stuprocentowy, rasowy thriller, choć mamy tu też miejsce na emocjonalne trzęsienie ziemi. To poruszająca opowieść o brutalnym zderzeniu niewinności z okrucieństwem; o bólu fizycznym i psychicznym; o dysfunkcyjnej rodzinie; o cierpieniu, które eskaluje, zbierając kolejne żniwa. Bohaterowie "Impulsu" czują, pragną, błądzą; niektórzy przechodzą przyspieszony kurs dorastania, inni w desperacji decydują się na czyny, których dawniej by nie zrobili, a jeszcze inni przyjmują baty od losu, jaki zgotował im drugi człowiek... 

Wraz z każdą kolejną kartką wzmagają się w czytelniku uczucia: od przerażenia, po litość, smutek i współczucie, a także wewnętrzny bunt na tę wielką niesprawiedliwość, o której czytamy. Dodajmy do tego lekko oniryczny klimat, tajemniczą postać z pogranicza sennego koszmaru, plastyczny kontrast bieli i krwi, powodujący ciarki na plecach śmiech dzieci... I zakończenie, które zaskakuje, miażdży, wgniata w fotel - nie ma w tym przesady. Byłam głęboko przejęta, a bohaterowie tej powieści do dziś nie chcą mi wyjść z głowy - to chyba najlepsze świadectwo tego, że "Impuls" wywiera wrażenie. 

Uważam więc, że każdy miłośnik thrillerów powinien tę książkę przeczytać! Z przyjemnością i dumą polecam Wam mój patronat, mając nadzieję, że tą recenzją zaostrzyłam apetyty spragnionych dobrej literatury. Moim zdaniem "Impuls" smakuje wybornie, choć to w istocie bardzo gorzka historia. Tę gorycz czuć wyraźnie, lecz to też właśnie świadczy o sile powieści. "Impuls" nie jest mdły, "Impuls" jest wyrazisty i zapamiętywalny - jego smaku długo nie zapomnicie. Czytajcie! 




Mam nadzieję, że powyższa moja recenzja choć trochę Was zachęciła do sięgnięcia po "Impuls" - a jeśli tak, to będzie mi bardzo miło, jeśli po lekturze dacie znać, jak się Wam podobało.


 Książkę możecie dostać w różnych księgarniach, np. TUTAJ, można też przeczytać ebooka na Legimi - TUTAJ.


Zachęcam także do śledzenia profilu autorki na Instagramie - Jola nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w temacie swojej twórczości. Chodźcie TUTAJ.

Ja na pewno - zgodnie z obietnicą z podziękowań w "Impulsie" - liczę na spotkanie na łamach kolejnej powieści. A póki co czytajcie moi drodzy historię Tomka i Anny!


W świetle prawa mój patronat medialny "Impulsu" jest współpracą barterową z autorką Jolantą Żuber i Wydawnictwem Wonder, ale w ludzkim świetle - jak wyżej wspomniałam - to wspaniała przygoda, która dała mi wiele, wiele radości, frajdy i poczucia satysfakcji z promowania naprawdę wyjątkowej książki. 

Komentarze

  1. Dziękuję za piękny wpis 💛💛💛 i zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie Twoja recenzja zacheca do przeczytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zachęciła, książka dobrze się zapowiada. :)

      Usuń
    2. To dziewczyny czytajcie, czytajcie, warto! Udanej lektury

      Usuń
  3. Twoja recenzja jest impulsem do przeczytania "Impulsu ". A zdjęcia to piękny dodatek

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastycznie napisałaś o IMPULSIE!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję dedykacji, ciekawa jestem twórczości tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tak! Przeczytanie własnych słów wewnątrz książki to ogromna przyjemność. Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachecasz i kusisz, ja jednak mam sporo innych ksiażek zaległych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, aczkolwiek polecam wpisać Impuls na swoją listę ;)

      Usuń
    2. Wpisałam ten tytuł na listę, mam nadzieję, ze teraz kiedy już więcej mam czasu nadrobię zaległości.

      Usuń
  8. Gratuluję patronatu. Bardzo kusząca pozycja książkowa idealna na długie, jesienne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też czytanie "od zawsze" sprawiało przyjemność

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję patronatu- ten pierwszy jest pewnie szczególnie ważny zostaje w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Thrillery to jeden z moich ulubionych gatunków literackich - chyba nigdy mi się nie znudzą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja średnio je lubię, ale ta recenzja akurat mnie przekonuje i mam nadzieję, że książka ta trafo do mnie.

      Usuń
  12. Uważam, że w wolnym czasie nie zaszkodzi skusić się na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Asiu, gratuluję! Widzę ogromne zaangażowanie z Twojej strony w patronat tej książki. Stworzyłaś ciekawą prezentację całości, przybliżyłaś obraz tej historii, która wydaje się być wybornym thrillerem. Chetnie przeczytam.
    Piękne zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna jesienna aranżacja. Opis jak zwykle bardzo interesujący, choć sam tytuł także wydaje się być wciągający. Pati

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj to nie dla mnie zdecydowanie bardziej wolę sięgnąć po literaturę faktu, ale domyślam się,że znajdzie uznanie w gronie kokiet ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem