GRUDNIOWA SOLO RANDKA
Grudzień biega. Gdybym miała narysować ten miesiąc, to na pewno byłby on w ruchu, a przynajmniej do magicznego czasu zaczynającego się Wigilią. A do tej chwili został raptem tydzień! Coraz bliżej Święta, coraz bliżej koniec roku. Jedna i druga okoliczność powoduje spiętrzenie zajęć - tych prywatnych i zawodowych. Dzieje się dużo, intensywnie. Pamiętamy w grudniu o tylu sprawach, a czy w całym tym zamieszaniu nie zapominamy o sobie? O tym, by wśród przedświątecznej gorączki znaleźć czas na pobycie z samą sobą?
Ostatni miesiąc w roku to taki wyjątkowy czas - warto go więc celebrować również w formie własnej przyjemności i równowagi. Bo wyzwań i stresów jest sporo, a nikt za nas samych nie zadba o nasz oddech. To jest właśnie to całe self care, o którym (i bardzo dobrze) coraz więcej się mówi.
W ramach zadbania o siebie wybrałam się dzisiaj po pracy na spontaniczną randkę z samą sobą. Lubię takie wyjścia w ramach solo date; lubię swoje własne towarzystwo i traktuję taki czas jak okazję do zwolnienia, wsłuchania się w swoje potrzeby i po prostu cieszenia się chwilą. Tego wypadu nie miałam w planach, ale absolutnie nie żałuję, że się na niego zdecydowałam! Piszę te słowa, siedząc w przytulnej kawiarni, sącząc aromatycznego grzańca i kosztując piernikowy torcik. Zapachy i smaki świąt na całego!
Do tego w tle grają piękne świąteczne piosenki w klimacie retro, jakby człowiek przeniósł się w czasie. Ale tak naprawdę właśnie nigdzie się nie przenoszę - jestem mocno osadzona w "tu i teraz"; cieszę się tą chwilą wyrwaną z grudniowej bieganiny. Skupiam myśli na swobodnym pisaniu i kreowaniu kolejnych pomysłów. Potrzebowałam takiego momentu.
Wcześniej podziwiałam jeszcze świąteczne iluminacje, na czele z wyjątkowo uroczą choinką na wałbrzyskim rynku. Jest magicznie!
I kto powiedział, że nie można się tym wszystkim cieszyć w pojedynkę? Zawsze powtarzam, że czas spędzony z samą sobą nigdy nie jest stracony, a niekiedy jest wręcz bardzo potrzebny. Wszystko tkwi w naszej głowie - to może banalne, ale faktycznie to nasze nastawienie pozwala nam czerpać radość, doceniać chwile. Randka solo może być świetnym doświadczeniem, formą relaksu, a nawet i poznania lepiej siebie samej. Bardzo polecam! Nie róbmy z solo date tematu tabu czy czegoś wstydliwego - to całkowicie normalna, atrakcyjna forma spędzenia czasu.
Taka randka z samą sobą to rewelacyjny pomysł. Brawo!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz od początku mojego życia, postawiłam na mega spokojne spędzenie tych świąt, bez gruntownego sprzątania i wielogodzinnego gotowania. Tym, co najbardziej potrzebuję, jest spokój i możliwość złapania oddechu. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńNa pewno jest "do przejścia" taka randka sama ze sobą, u mnie jest to raczej nie możliwe...
OdpowiedzUsuń