DOCENIAĆ, NIE OCENIAĆ
"Doceniać" a "oceniać" - językowo tak niewiele dzieli te słowo, znaczeniowo - różnica jest kolosalna. Zauważyłam, że często łatwiej jest robić czynność określaną przez drugie z tych słów. Łatwiej jest nam oceniać (siebie bądź innych), niż doceniać (znowu: siebie bądź innych). Czy to dobrze? Myślę, że o wiele łatwiej i przyjemniej żyje się wtedy, gdy zamiast oceniania, czyli wiecznego podporządkowywania czegoś do jakichś kryteriów, człowiek skupia się na docenianiu. Nasz świat, skupiony tak bardzo na wirtualnej rzeczywistości, gdzie łatwo poczuć się krytykiem i przyznać sobie prawo do stawiania ocen, potrzebuje według mnie trochę oddechu i życzliwości. A życzliwość względem tak siebie samego, jak innych ludzi, rodzi się tam, gdzie jest miejsce na docenienie.
ROZKROK NIEZGODY
W ostatnich dniach głośno o zdjęciu ukraińskiej Pierwszej Damy, która na zdjęciu opublikowanym w magazynie "Vogue" siedzi w pozie określanej przez niektórych jako "męska". Posypały się komentarze, że jak to tak, że kobiecie nie przystoi, że tak nie siedzą damy, że to w złym guście, że to, że tamto...
STOP! Znowu to samo. Znowu ocenianie, i to w oparciu o przestarzałe stereotypy, według których kobiecie nie wypada tego i tamtego. Przecierałam oczy ze zdumienia, że z całego kontekstu tego, co się dzieje na Ukrainie i co robi prezydentowa tego kraju, ktoś skupia się na tym, że siedzi w rozkroku. Jakby faktycznie to było najważniejsze, godne uwagi i dyskusji.
Ukraińskie kobiety - w geście solidarności z Pierwszą Damą - publikują w social mediach zdjęcia w tej "słynnej" pozie, opatrzone hashtagiem #sitlikeagirl ("siedź jak dziewczyna"). To ich odpowiedź na tę - moim zdaniem skrajnie wybujałą - krytykę. Gest solidaryzmu piękny, to fakt, tylko tak sobie myślę, że szkoda, że w ogóle musiał być potrzebny.
WRZUĆMY NA LUZ
Myślę, że luz, wolność i komfort to bardzo wiele z tego, co możemy oferować innym, ale i sobie.
Czasami bowiem właśnie strzałę z napisem "oceniam" kierujemy nie na innych, tylko na siebie samych. Na ogół mocno krytycznie, ocena nas nie zadowala. Lustrujemy siebie i zawsze znajdujemy coś, do czego można się przyczepić. A raczej - do czego CHCEMY się przyczepić. W efekcie zamiast np. cieszyć się wakacjami, martwimy się, jak wypadniemy w krótkich spodenkach. Bo ciało niedoskonałe, bo dodatkowe kilogramy, bo jeszcze ci innego...
Po co? Po co nam takie coś? Nie lepiej spojrzeć na siebie z czułością, doceniając swoje zalety?
Nie lepiej korzystać z życia, a nie odmawiać sobie czegoś i tracić możliwości przez strach, zawstydzenie, kompleksy, obawę, jak zostaniemy odebrani?
To powinno działać na zasadzie wzajemności - ja nie oceniam innych, inni nie oceniają mnie.
O SOBIE Z CZUŁOŚCIĄ
Niech pierwsza rzuci kamieniem taka osoba, która nigdy nie pomyślała "ale jestem beznadziejna". Klasyka gatunku! Idealny przykład oceniania, gdzie często przez pryzmat jednej cechy, jednego zdarzenia - oceniamy całokształt i oczywiście ocena nie jest pozytywna.
Też nieraz łapię się na tym, że oceniam siebie, a nic z tego dobrego nie mam. Czym innym jest bowiem trzeźwy, rzeczowy osąd, gdy potrzebuję jakiejś zmiany i działam z tematem, a czym innym: umniejszanie sobie, wyolbrzymianie jakiejś jednej kwestii do rangi problemu na skalę światową, przejmowanie się niespełnianiem jakichś stereotypów, przyczepianie się do tak wielu rzeczy, że nic, tylko załamać ręce.
Dobrze jest więc wylać na siebie kubeł zimnej wody, spojrzeć w lustro i uśmiechnąć się do osoby, którą w nim widać. Powiedzieć tej osobie coś miłego, bo na to zwyczajnie zasługuje! Być życzliwą dla samej siebie, ze spokojną głową i bez miliona myśli, co by tu się przydało w sobie zmienić, co jest ze mną nie tak.
Każda z nas jest piękna i wartościowa po swojemu. Warto więc dać sobie i innym pozwolenie na bycie sobą. Nie musisz spełniać niczyich norm, nie musisz wpisywać się w kanony, nie musisz iść takim szlakiem, jak dziesięć osób przed tobą.
Docenianiem budujemy dobre więzi - z innymi i ze sobą samym. Wtedy stawiamy na dobrą energię, a przecież im więcej jej krąży wokół nas, tym po prostu żyje się lepiej.
Przeczytaj również:
Przeczytaj również:
Mądre słowa. Należy być sobą, nikogo nie krzywdzić, nie oceniać. A gdzie akceptacja, tolerancja?
OdpowiedzUsuńAkceptacja i tolerancja są bardzo ważne, ale niektórzy mają z tym niestety problem
UsuńNikt z nas nie jest idealny. Warto zaakceptować siebie. Tak myślę.
OdpowiedzUsuńJa też tak myślę 🙂 ideałów nie ma
UsuńSzczerze mówiąc ja częściej doceniam (i siebie i innych), więc jakoś to ocenianie mnie nie dotyka - a nawet jeśli wlezie w mój świat, to jakoś szybko ucieka. Może to jakiś rodzaj zbroi? Jeśli tak, to każdemu polecam ;)
OdpowiedzUsuńJa również polecam taką zbroję! Świetna sprawa 🙂
UsuńZgadzam się z Tobą. Niestety i ja zauważam, że ludzi bardziej interesuje obcy czubek nosa niż własny. A słowa krytyki pod czyimś adresem wylewają z łatwością, jakby puszczali bańki mydlane. Dlatego i ja czasami zaliczam twarde lądowanie, bo niestety mam własne zdanie, z którymi często-gęsto inni się nie zgadzają. No bo przecież większość uważa, że trzeba mieć zdanie koleżanki, kolegi czy Pani z warzywniaka... Swoje to tak nie przystoi :( Gdzie zmierza ten świat????
OdpowiedzUsuńNa pewno o wiele lepiej jest doceniać niż oceniać.
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś. Jakże piękny byłby świat gdybyśmy kierowali się docenianiem siebie i innych, czyjejś pracy, wysiłku i zaangażowania. A ocena często wiąże się z bezpodstawną krytyką i negatywną opinią. A przecież pozytywna ocena to nic innego jak docenianie.
OdpowiedzUsuńPięknie to ujęłaś. Jakże piękny byłby świat gdybyśmy kierowali się docenianiem siebie i innych, czyjejś pracy, wysiłku i zaangażowania. A ocena często wiąże się z bezpodstawną krytyką i negatywną opinią. A przecież pozytywna ocena to nic innego jak docenianie.
OdpowiedzUsuńJa przyznaje, że nie umiem momentami wrzucić na luz odnośnie samej siebie.
OdpowiedzUsuńWarto doceniać ale czasem też trzeba uczciwie oceniać. Podczas oceny najważniejszy jest dystans a o to nie łatwo
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że czasami trudno jest zachować dystans.
UsuńNie zawsze można być w zgodzie ze sobą, ale faktycznie warto o to walczyć. Kinga
OdpowiedzUsuń