O MORZU, O ŻYCIU
Tak, tak, nie pomyliliście się, dobrze widzicie - za oknem jesienno-zimowa aura, a w u mnie zdjęcie morza. Czy to z tęsknoty za wakacjami? Poniekąd tak, ale też chciałabym tym zdjęciem nawiązać do refleksyjnego tematu, jaki w moim odczuciu idealnie pasuje do listopada. Ten miesiąc to dla mnie taki czas refleksji, którym się swobodnie poddaję i nawet nie próbuję tego zmienić, bo dobrze mi w takiej atmosferze wewnętrznego wyciszenia (które wcale nie tak łatwo osiągnąć, ale wieczorami się udaje). No dobrze, ale zapytacie: co z tym ma wspólnego morze? Otóż bardzo dużo - śpieszę z wyjaśnieniami w dalszej części postu.
Morze od zawsze mnie przyciąga. Już sam jego widok wyzwala we mnie wiele pozytywnych emocji, które trudno tak naprawdę opisać słowami. Czuję po prostu, że na plaży moje serce bije komfortowym dla mnie rytmem, a moja głowa może sobie uporządkować wiele spraw.
To właśnie patrząc w rozbijające się o brzeg fale czy też głęboko w horyzont, podejmowałam w ostatnich latach różne ważne dla mnie decyzje, znajdowałam ukojenie dla nadszarpniętych nerwów i ujście dla pewnych smutków.
I z drugiej strony - to nad morzem często czuję najbardziej spontaniczną beztroskę i szczerą radość, zachwyt daną chwilą i skupienie na tym, co dobre.
Niektórzy mawiają, że morze jest jak lekarstwo - dla mnie na pewno jest swego rodzaju oazą, bezpieczną przystanią i przestrzenią, gdzie mogę w spokoju pomyśleć, pooddychać pełną piersią, przewartościować pewne rzeczy i docenić inne. Nikt mnie wtedy nie ocenia.
Czasami morze kojarzy mi się z metaforą życia. Fale podróżują taflą z różną siłą i natężeniem, są momenty ciche i spokojne, a bywają też wzburzone. Woda to żywioł. A horyzont może symbolizować ten kres, którego nigdy nie jesteśmy pewni. Chwilowy zakręt albo ostatni przystanek. Perspektywa jest bardzo szeroka.
W taki mój klimat refleksji idealnie wpasowała się pewna piosenka - nowość tej jesieni, która od pierwszego przesłuchania mocno chwyciła mnie za serce, bo tak głęboko ją poczułam. Zdarza się, że jaki utwór przemawia do nas bardziej od innych, a nawet zdaje się wyrażać nasze własne przemyślenia - i dla mnie to jest właśnie TEN utwór. Piosenka Sylwii Grzeszczak "O nich, o Tobie". Powstała z myślą o Annie Przybylskiej, a ja odnalazłam w niej pokrewne myśli.
Zacytuję:
Patrzę na morzeSzeroki kadrPrzewietrza głowę miMyślę o ludziach, których mi brakNa niebie szukam ichOddycham głęboko i czekam na świtTyle myśli mam w sobieO nich, o tobiePłyną falamiZmieniają mój stanMoże kiedyś się dowiemZnajdę odpowiedźCzym się stajemyGdy jesteśmy już tamLubię być samaZimą i takNie bywa tutaj niktJak falochronyStoję i trwamMorze przyjmuje każdy żalOddycham głęboko i czekam na świtTyle myśli mam w sobieO nich, o tobiePłyną falamiZmieniają mój stanMoże kiedyś się dowiemZnajdę odpowiedźCzym się stajemyGdy jesteśmy już tam
Kocham morze. Miłego dnia kochana 😘
OdpowiedzUsuńWidok morza jest piękny, uspokajający... Choć ja mimo wszystko chyba wolę góry :)
OdpowiedzUsuńWidok morza jest piękny, uspokajający, bardzo lubię tam przebywać
OdpowiedzUsuńTa piosenka ma w sobie magię i bardzo pasuje do historii Ani Przybylskiej - chociaż nie wiedziałam, że powstała z tą myślą. Też kocham morze - ten jego bezkres i pierwotną moc. Ale może dlatego, że stoję bezpiecznie na plaży, a nie w łupince targanej falami ..
OdpowiedzUsuńJa nie lubię leżeć na plaży, ale chodzenie brzegiem, wpatrywanie się w fale sprawia mi przyjemność.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, spacer po plaży, brzegiem morza, fale, to jest taki niesamowity relaks..
UsuńPiekne ujecie na pierwszym zdjeciu ♥ Kazdy ma swoje miejsce w swiecie, gdzie moze sie wyciszyc. Ja potrafie na codzien wyciszyc sie w zaciszu domowym, jednak woda, nie wazne czy to morze, jezioro , rzeka - ma w sobie cos uspokajającego. Swietny post, nie znam jeszcze tej piosenki, niestety na codzien w moim zyciu wszystko : radio , telewizor, itp. graja mi po holendersku, wiec nie zawsze jestem na biezaco z polskimi hitami, ale dalas mi pomysl dzis wieczorem wlacze sobie polskie radio, dobrze mi zrobi :)
OdpowiedzUsuńOj tak nad morzem można jak ja to mówię zresetować w pełni mózg:):) Oczyscić z mysli niepotrzebnych....Jka tylko mogę jadę nad morze doałdować się:)
OdpowiedzUsuńMorze dziala na mnie uspokajajaco i dodaje energii. Niestety zbyt rzadko tam jezdzimy....
OdpowiedzUsuńMorze to cudowne lekarstwo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy je o każdej porze roku!
Zawsze kiedy potrzebuję ładunku energii, ruszam na linię brzegową wzdłuż północnego Antrim. Po prostu niezależnie od pory roku. Cieszę się, że zyjemy tak blisko wody.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam morze o każdej porze roku - a jesienią i zimą wydaje mi się nawet piękniejsze bez tych turystycznych tłumów.
OdpowiedzUsuńI w sumie między innymi Twój wpis skłonił mnie do tego, by zarezerwować sobie kolejny nadmorski zimowy pobyt dla naszej rodziny :)
UsuńBardzo lubimy odwiedzać morze, szum fal to wspaniały widok i zachęca też do refleksji.
OdpowiedzUsuńTez tak mam - zimą często publikuję zdjęcia z ...lata:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam morze. Co roku w czerwcu ciągnę rodzinkę nad Bałtyk. Marzy mi się też wyjazd nad morze zimą.
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam morze❤️ być na plazy - to mnie relaksuje i uspokaja🙂
OdpowiedzUsuńMam to szczęście mieszakć nad morzem jak i oceanem i uwielbiam przebywać wśród szumiących fal
OdpowiedzUsuńListopad połączyć z morzem - szacunek. Ja również kocham morze, bardzo ładuję akumulatory przebywając nad nim. Przy okazji dziękuję jednej osobie dzięki której trzy lata z rzędu wypoczywałam nad morzem.
OdpowiedzUsuńKocham morze i na całe szczęście blisko morza mieszkam....więc korzystam jak mogę....
OdpowiedzUsuńNiesamowicie to wygląda
OdpowiedzUsuń