JESTEŚ NADZIEJNA!
To zdjęcie zrobiłam w ubiegłym tygodniu. Patrząc z boku, można powiedzieć: uśmiechnięta, zadowolona, szczęśliwa. Dacie wiarę, że w tym samym tygodniu miałam momenty, gdy mówiłam sobie w myślach: "Jestem beznadziejna, nic mi nie wychodzi, nikt mnie nie lubi"?
I to nie tak, że siedziałam w miejscu i umartwiałam się nad sobą. Wręcz przeciwnie - ciągle działałam, ciągle byłam aktywna. Choćby nawet na Instagramie można łatwo zobaczyć, ile treści w minionym tygodniu opublikowałam. Robiłam rzeczy, które lubię; dbałam o siebie.
A jednak miałam taki okres, że po głowie hulały mi nieprzyjemne zdania na własnym temat. Jakbym chciała samą siebie podkopać, jakbym zwątpiła w siebie na różnych polach. Jakby jakaś ciemna chmura zakryła słońce i próbowała odebrać mi ciepło.
Na szczęście potrafię już radzić sobie z takimi chwilami. Ale o tym zaraz. Bo w pierwszej kolejności warto sobie głośno powiedzieć, że takie chwile były, są i będą się zdarzać. I dać sobie na nie pozwolenie, zaakceptować to. Nawet przy całych pokładach pozytywnej energii i nastawienia, radości i samoakceptacji - wciąż może człowieka dopaść wewnętrzny krytyk, poczucie zwątpienia czy ogólnie gorsze samopoczucie.
I kiedy mam tę świadomość, to mogę spróbować poradzić sobie z takimi chwilami. Na przykład wypłakać się, kiedy tego potrzebuję, i nie mieć do siebie o te łzy pretensji. One nie są oznaką slabości! Mogę zrobić w głowie, albo i na kartce papieru, prywatny rachunek, który czarno na białym pokazuje, że te moje uwagi do siebie samej to często zwyczajne czepianie się siebie lub niepotrzebne porównywanie się z innymi. Albo też przejmowanie się słowami czy czynami innych ludzi, na które nie mam wpływu i które absolutnie mnie nie definiują.
Gdy widzę mój mały świat w ciemnych barwach, to staram się nie kontemplować tego poczucia i nie pogłębiać biczowania się, tylko skierować myśli ku dobrym rzeczom, dobrym ludziom i sytuacjom, które są obecne w moim życiu. Odezwać się do kogoś bliskiego, przypomnieć sobie jakieś pozytywne wydarzenie czy przeżycie. Staram się doceniać, zamiast krytycznie oceniać. Praktykowanie wdzięczności czy umiejętność cieszenia się z drobiazgów na pewno wiele mi tu ułatwia.
I to działa! ❤️ Opiekuję się sobą jak najlepszą przyjaciółką, podając sobie samej pomocną dłoń ❤️
Na zdjęciu widzicie więc autoportret kobiety, którą naprawdę lubi siebie i która uśmiecha się do świata - ale jednocześnie, tak zupełnie po ludzku, też ma czasem gorsze momenty. Jestem przekonana, że nie jestem w tym sama - tak się dzieje, nie jesteśmy ze stali. Dlatego zachęcam, by mieć tego świadomość i jednocześnie wiedzieć, jak można sobie pomóc. Może moje doświadczenia komuś się przydadzą 🤗
Pieknie mówisz o sobie, nie jedne z nas powinien uczyc sie od Ciebie:) pozdarwaim Monika F
OdpowiedzUsuńDzień dobry nie wiem jak to sie stalo że nie było mnie u Ciebie taka dawno :) Twoje słowa są niezwykle inspirujące i pokazują, jak ważne jest, by być dla siebie życzliwym, nawet w trudniejszych momentach. To niesamowite, jak potrafisz radzić sobie z wewnętrznym krytykiem i przekształcać negatywne myśli w pozytywną energię. Dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami - są one cennym przypomnieniem, że każdy z nas ma prawo do gorszych dni i że to, co nas definiuje, to nie nasze chwile słabości, ale sposób, w jaki sobie z nimi radzimy. Twoja autentyczność i siła są inspiracją dla wielu z nas. 🌟❤️ pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma gorsze chwile, a po nich znów świeci słońce.
OdpowiedzUsuńSłuszne podejście, tak trzymaj :) Pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuń