Piszę z uśmiechem już 5 lat! 😍🤯😍🤯
Początek kwietnia 2020 roku wielu z nas pamięta z przyczyn nazwijmy to "maseczkowych" 😷 Jednak dla mnie 5 kwietnia już zawsze będzie się kojarzył z dniem, w którym z drżeniem serca i ręki kliknąłem przycisk "opublikuj", wstawiając pierwszy post na bloga Pisane z uśmiechem.
W tamtej chwili jeszcze nie wiedziałam, jak to się rozwinie i dokąd mnie doprowadzi, ale czułam ogromną ekscytację. I co ciekawe, choć traktowałam to oczywiście jako pewien początek, to tak naprawdę tamto potwierdzenie publikacji pierwszego wpisu było dla mnie również swoistym zakończeniem. A mianowicie końcem całkiem długiego procesu pod równie długim tytułem: "Chcę pisać i chcę mieć do tego swoje miejsce w sieci".
Miłośniczką słowa pisanego byłam "od zawsze". Odkąd nauczyłam się literek i zaczęłam składać z nich pierwsze wyrazy. A później całą edukację sprawiały mi przyjemność wypracowania, eseje, rozprawki, a także wszelkie pozaszkolne formy literackie. Czułam to; to była mój sposób wyrazu i prawdziwa przyjemność. I tak zostało do dzisiaj. Po drodze miałam pomysł ze studiowaniem dziennikarstwa, który to pomysł jednak porzuciłam w zarodku. Niemniej wciąż miałam z tyłu głowy myśl, że chciałabym z moimi tekstami docierać dalej, niż do szuflady czy najbliższego grona. Jednocześnie odkryłam magię blogosfery i śledziłam kilka różnych blogów. Aż w końcu przyszło olśnienie: JA TEŻ TAK MOGĘ!
Poczułam, że to jest to! Że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, bym sama sobie stworzyła przestrzeń do publikowania tekstów. Zapaliłam się do tego pomysłu bardzo, i... odłożyłam realizację na kilka miesięcy.
Nie powiem Wam, dlaczego, bo sama do końca nie wiem. Chyba zabrakło mi wiary w to, że w ogóle poradzę sobie z kwestią techniczną takiego przedsięwzięcia. Bałam się informatycznych aspektów i to mnie skutecznie blokowało.
Aż przyszedł rok 2020, który zaczął się dla mnie w najgorszy możliwy sposób. Szukałam dla samej siebie różnych sposobów na przetrwanie trudnego czasu. I wtedy właśnie, w przededniu swoich trzydziestych urodzin, powiedziałam sobie: "go girl! Do dzieła, dziewczyno! Nie ma na co czekać, nikt za ciebie tego nie zrobi, skoro naprawdę chcesz, to próbuj - świat się nie zawali, jeśli nic z tego nie wyjdzie". Tak też zrobiłam: przewertowałam mnóstwo treści na temat tworzenia blogów, testowałam różne sposoby, siedziałam przy komputerze i metodą prób i błędów radziłam sobie z nieznanym, zrobiłam plan działania, i wreszcie wymyśliłam nazwę bloga. Pisane z uśmiechem - bo chciałam pisać z uśmiechem o życiu i różnych jego aspektach.
To wszystko doprowadziło mnie do tego, ze wspomnianego 5 kwietnia 2020 roku pierwszy wpis ujrzał światło dzienne. Resztę historii już znacie, a w każdym razie możecie prześledzić, bo wszystko jest na blogu 😊 W międzyczasie zaczęłam intensywnie prowadzić profil instagramowy, który początkowo miał mi służyć tylko do zajawek blogowych wpisów, ale rozwinął się w kierunku połączenia bookstagrama i treści lifestylowych. Obie te platformy, tworzone pod szyldem Pisane z uśmiechem, uzupełniają się i stanowią sedno mojej internetowej działalności.
A ta działalność naprawdę przerosła moje zamierzenia! Cieszę się bardzo z tego, jak to moje Pisane z uśmiechem się rozwija i ile dobrego mnie dzięki temu spotkało. Nowe cudowne znajomości, udział w fantastycznych wydarzeniach, współprace z wydawnictwami i autorami, patronowanie książkom, zorganizowanie, akcji czytelniczej promującej twórczość mojej ulubionej Agathy Christie #christiezusmiechem, udział w ogolnoświatowym wyzwaniu #readchristie... A do tego nieskrępowana niczym wolność twórcza i możliwość dzielenia się swoimi przemyśleniami na różne tematy. Plus szczypta nowej dozy pewności siebie i wiary we własne możliwości.
Słowem: blogowa przygoda to świetne doświadczenie, którego nie zamieniłabym na nic innego ❤️
I w tym momencie pojawiacie się Wy, moi drodzy Czytelnicy. Bo bez Was ten blog by nie istniał. Dziękuję Wam za to, że tu zaglądacie. Liczę, że znajdujecie tu coś, co Was w tej przestrzeni trzyma - może uśmiech, może dobre słowo, może jakieś refleksje, a może inspiracje czytelnicze i polecenia ciekawych książek.
Staram się bardzo, żeby dać tu z siebie coś pozytywnego, żeby ten mój nikły ślad w blogosferze był czymś wartościowym. I najmocniej doceniam Waszą aktywność; to, że poświęcacie swój czas na przeczytanie moich postów; doceniam każdą miłą wiadomość czy serduszko. To e banalne, ale dla mnie jako twórcy niezmiernie ważna jest świadomość, że nie piszę w próżnię - że spełniłam to, o czym tak bardzo kiedyś marzyłam. Dziękuję, że tę próżnię tak pięknie wypełniliście ❤️❤️❤️
Do zobaczenia w kolejnych tekstach pisanych z uśmiechem 😊
Piękny jubileusz! Życzę, żeby nigdy nie zabrakło Ci weny!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję 🌷
UsuńFascynujące, jak za sprawą chociażby pisania, potrafimy wpłynąć na przypływ pozytywnej energii do nas. Powodzenia w dalszym blogowaniu! Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńGratuluję, czas szybko leci, najważniejsze jest, że robimy to co jest naszą pasją, mojemu blogowi stuknęło 11 lat
OdpowiedzUsuńGratuluję. Dalej pisz, bo wiem, że to Twój żywioł. Ogromnie ważne jest również to, że poruszasz różne tematy, a zawarte spostrzeżenia mogą być cenne i pomocne dla innych. Możesz być z siebie dumna. Oby tak dalej. Spełniaj marzenia.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za tyle miłych słów ❤️
Usuń