RELACJA Z CODZIENNIE FIT TOUR 2020

Moda na bycie fit nie przemija i ma się dobrze - o zdrowym stylu życia i aktywności fizycznej jest głośno, jednak wciąż nie brakuje choćby w internecie treści średnio rozsądnych, a czasem wręcz szkodliwych. Dlatego warto w tym zalewie blogów, kont na Instagramie czy innego rodzaju publikacji wyłuskiwać te naprawdę merytoryczne, rzetelne, poparte sprawdzoną wiedzą i przede wszystkim hołdujące idei zdrowego rozsądku. Takim miejscem w sieci jest blog Codziennie Fit, prowadzony przez Martę Hennig. 8 marca miałam przyjemność wziąć udział w fantastycznym wydarzeniu przez nią zorganizowanym, czyli trasie treningowej Codziennie Fit Tour. 




Jesteście ciekawi, jak było? Zapraszam do lektury! 


DLACZEGO CODZIENNIE FIT?

Marta Hennig jest trenerem przygotowania motorycznego, trenerem personalnym i byłym sportowcem, a obecnie autorką jednego z najpoczytniejszych blogów o zdrowym stylu życia, na którym z powodzeniem przekonuje, że bycie fit nie musi być wcale kosztowną i chwilową zachcianką. Prowadzi też kanał na YouTube z dużą ilością treningów, napisała dwie książki (obie mam i polecam), kocha koty i śmiech - dwie ostanie cechy nas łączą, reszta jeszcze przede mną ;) Śledzę Codziennie Fit już od kilku dobrych lat - przekonało mnie właśnie zdroworozsądkowe podejście Marty, jej fachowe porady podawane w przystępny sposób, mnóstwo inspiracji, smacznych przepisów, motywacji do działania.


CODZIENNIE FIT TOUR 2020 - WROCŁAW

Okazją do treningów z Martą na żywo jest jej trasa treningowa Codziennie Fit Tour, w ramach której Marta odwiedza kilka miast w Polsce, by wspólnie potrenować i przybić piątkę z czytelnikami. W tym roku przypada trzecia edycja trasy. Poprzednie dwie obserwowałam tylko zza monitora komputera. W tym roku postanowiłam, że dołączam aktywnie! Wybór padł na trening we Wrocławiu, który odbył się 8 marca. Innymi słowy, zrobiłam sobie fantastyczny prezent na dzień kobiet.

W wydarzeniu uczestniczyłam razem z koleżanką (jeśli to czytasz, dziękuję raz jeszcze za towarzystwo i przy okazji zdjęcia!). 

Pierwszym punktem była rejestracja, podczas której okazałyśmy zakupione bilety i dostałyśmy pakiet startowy, czyli garść dobroci ufundowanych przez partnerów trasy. W pakiecie znajdował się worek treningowy Puma, bidon z Martes Sport (a w trakcie wydarzenia organizatorzy zapewnili nieograniczony dostęp do wody pitnej - super rozwiązanie), serum do twarzy Delia Cosmetics i pyszne przekąski Sonko i Women's Best. Czekał też na nas inny pyszny smakołyk - ciasto marchewkowe od Body Chief. 




W trakcie wydarzenia, oprócz oczywiście treningów, atrakcją były trzy strefy przygotowane przez organizatorów. Pierwsza, bardzo przyjemna, to strefa chillout - miejsce relaksu, z wygodnymi pufami, idealne do pamiątkowych zdjęć. Na drugiej strefie było zdecydowanie bardziej intensywnie - mowa o wyzwaniu Martes Sport i PUMA, w ramach którego robiło się wskazane ćwiczenia w jak najszybszym czasie, a osoby z najlepszymi wynikami dostały nagrody. Z kolei trzecia strefa należała do Fitatu. Tutaj wykonywana była profesjonalna analiza składu ciała, po której każdy uczestnik dostał wydruk z wynikami. Następnie przedstawicielka Fitatu poprowadziła wykład tłumaczący, jak interpretować te wyniki. 


W ramach trasy odbył się jeszcze jeden wykład - pogadanka wygłoszona przez Martę. Słuchałam jej z uśmiechem. Poruszyła ciekawe kwestie związane ze zdrowym stylem życia, o których wciąż czasami mówi się za mało albo wcale. No i oczywiście była też kocia puenta - ją na pewno zapamiętają wszyscy miłośnicy zwierzaków! :) 

Jednak wykład Marty odbył się już pod koniec wydarzenia, a wcześniej: gwóźdź programu, czyli treningi! W ramach trasy ćwiczymy dwa razy - najpierw trening rozgrzewkowy, później główny. Rozgrzewkę we Wrocławiu poprowadził Bartosz Brela. Bardzo podobała mi się ta forma zajęć - było skocznie, rytmicznie, fajna choreografia i dużo humoru. Następnie nadszedł czas na trening główny, poprowadzony oczywiście przez Martę Hennig. To była petarda! Świetne ćwiczenia, całe ciało pracowało, pot się lał, kalorie spalały, buzia uśmiechała, a czas leciał błyskawicznie. Co istotne, Marta podawała dwie wersje ćwiczeń - łatwiejszą i dla bardziej zaawansowanych. Dzięki temu naprawdę każdy mógł dostosować trening do swoich umiejętności i możliwości. Zresztą, absolutnie nie trzeba było się niczego wstydzić czy krępować, bo...

... ATMOSFERA NA TRASIE JEST GENIALNA!

Czytając do tej pory relacje uczestników trasy z poprzednich lat, zwracałam uwagę, że często powtarzały się opinie o niezwykłej atmosferze i totalnej swobodzie. Obecnie mogę te opinie zdecydowanie potwierdzić. Warto wspomnieć, że odbiorcy bloga Codziennie Fit na Facebooku i Instagramie funkcjonują pod hasłem #druzynacf - no i jest to bardzo pozytywna i motywująca społeczność. Drużyna CF to ludzie życzliwi, przyjaźnie nastawieni do innych, co było widać i czuć w trakcie wydarzenia. Zero spiny, porównywania, jakichkolwiek nieprzychylnych komentarzy, za to dużo pozytywnych interakcji. Jeśli masz jakieś obawy czy kompleksy, boisz się zostać wyśmiana - spokojnie, porzuć te myśli, nie ma się czego bać! Atmosfera na trasie naprawdę się udziela, dajesz się ponieść tej energii i po prostu dajesz z siebie wszystko, najlepiej jak potrafisz. Pamiętaj - ćwiczysz dla siebie samego. A później, już po powrocie do domu, dalej jesteś naładowana fajnymi wibracjami i chęcią do dalszego trenowania. Motywacja na plus!
Moja jaskółka :) Nie jest idealnie, ale liczą się starania i droga do celu - pamiętaj o tym!

Bardzo pozytywną częścią wydarzenia była też możliwość krótkiej rozmowy z samą sprawczynią całego zamieszania. Cieszę się, że udało mi się poznać Martę na żywo, uciąć pogawędkę, podziękować za organizację trasy, za bloga Codziennie Fit i całą działalność. Marta podpisała mi też książkę jej autorstwa, którą wzięłam ze sobą. Mam dzięki temu miłą pamiątkę.   

z Marteczką :)
❤❤❤



CZY WARTO WZIĄĆ UDZIAŁ W CF TOUR? ZDECYDOWANIE TAK!

Udział w Codziennie Fit Tour był najlepszym prezentem na dzień kobiet, jaki sobie dałam. Fantastycznie spędzony czas, mega dawka pozytywnej energii i motywacji. Marta Hennig - dziękuję! Za organizację tego wydarzenia, i to na takim poziomie, z tyloma atrakcjami. 

A każdej kobiecie życzę tego, by wierzyła w siebie, niezależnie od wszystkiego. Pokonywała bariery, spełniała marzenia, choćby te najmniejsze. Szukała radości nawet wtedy, gdy wszystko idzie pod górkę. 

Nie patrz na inne dziewczyny - bądź dla samej siebie najlepszą kobietą na świecie!



Komentarze

  1. Bardzo fajna relacja! :) Trening na trasie wspominam bardzo miło. Cieszę się, że się odważyłam i zdecydowałam na udział. Trafnie podsumowałaś całość i zgadzam się z tym - wierzmy w siebie i we własne możliwości. :)
    Pozdrawiam
    (moje.migawki)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że mamy podobne odczucia :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Fajna relacja i zgadzam się, dużo osób porusza treści dotyczące zdrowego trybu życia i treningów nie mając o tym pojęcia. Zdecydowanie trzeba filtrować informacje i szukać tych, które nam nie zaszkodzą, a pomogą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Otóż to. Niby internet do dobrodziejstwo, ale jednak w tym gąszczy informacji trzeba pamiętać o oddzielaniu ziaren od plew ;)

      Usuń
  3. Super wydarzenie! Gratuluję motywacji i udziału, i trzymam kciuki, żeby przyszłoroczna jaskółka była idealna. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem