CO MAJĄ WSPÓLNEGO GRZYBY I SERCE?

Sezon na grzybobranie w pełni. Dawno nie byłam na grzybach, ale ostatnio w trakcie luźnej rozmowy z koleżanką przewinął się ten temat. Pośmiałyśmy się, gdy wspomniała, jak raz w dzieciństwie tata zabrał ją na grzybobranie, zgubili się w lesie i już więcej takiej wyprawy nie powtórzyli. Wtedy z kolei ja stwierdziłam, że jako dziecko chodziłam na grzyby z dziadkami i miło to wspominam. No i właśnie - rozmowa zeszła na inne tory, a w moim sercu zostało ciepło. Cudowne ciepło od pięknych wspomnień.


Znacie takie uczucie, gdy w głowie coś klika i nagle widzimy przed oczami obrazy z przeszłości? Właśnie coś takiego mam na myśli. Bo wiecie, na co dzień nie myślimy o tak wielu rzeczach, po prostu żyjemy tym, co tu i teraz. A tymczasem nasza głowa i serce to po prostu prawdziwe sejfy pełne bogactwa: wspomnień. One wszystkie tam siedzą i mogą się pojawić w najmniej oczekiwanych okolicznościach.

I tak mogę niespodziewanie w środku zwyczajnego dnia na chwilę przenieść się do minionych lat, gdy z przejęciem chodziłam z dziadkiem wśród drzew, wypatrując grzybów. Nie mam z tych naszych wypraw żadnych zdjęć. Nic dziwnego, przecież to były czasy, gdy nie miało się pod ręką smartfona, by uwieczniać każdy moment dnia na fotce. A mimo to wciąż czuję zapach tych lasów, widzę te migawki sytuacji, tą zieleń drzew, słyszę swój radosny głos, gdy udało mi się coś znaleźć, słyszę dziadka tłumaczącego mi, które grzyby są jadalne, a które nie...


Czy to nie jest magia? 

Dla mnie wspomnienia z dzieciństwa tym właśnie są, tym bardziej, że często dotyczą osób, których już tutaj fizycznie nie ma, tak jak w tym przypadku. 


Serce jest świetnym fotografem i najlepszym albumem gromadzącym uczucia

Z tych dobrych czerpię później jeszcze latami, ogrzewając się w ich blasku. One zawsze niosą ze sobą miłość, radość, poczucie bezpieczeństwa. Do tych mniej dobrych lub po prostu przykrych staram się nie wracać nadmiernie, nie taplać się w bólu, ale jednocześnie czerpię z nich doświadczenie i wiedzę o sobie i świecie, np. o tym, na co uważać, co nie jest dla mnie. To także potrzebne i wartościowe. 

Wszystkie moje wspomnienia są bowiem częścią tego, kim dzisiaj jestem, jaka jestem, z czego mogę być dumna i za co jestem mojemu życiu szczególnie wdzięczna. Noszę je w sercu - tam żyją razem z najlepszymi bohaterami tego mojego życia.



Trochę się wzruszyłam, pisząc te słowa. Dlatego dla rozładowania emocji wrócę do bezpiecznego, grzybowego tematu. Otóż pamiętam też, że jako mała dziewczynka miałam swoją ulubioną książeczkę z wierszem o grzybach. Pamiętam jej kolorowe ilustracje i opowieść o prawdziwkach, borowikach, rydzach i całej reszcie. Niestety, na przestrzeni lat książka zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Ponoć o takich zgubach zawsze wiedzą coś rodzice. 

Tak więc, jako że wiem, iż moja mama czyta wszystkie moje wpisy, to teraz moment na pytanie do mej rodzicielki: gdzie jest moja książeczka o grzybach? 😉


Komentarze

  1. To prawda, najlepsze wspomnienia to te zapisane w sercu. ;)
    Są takie zguby! Ja też wciąż szukam jednej książeczki i jednej wyjątkowej dla mnie bransoletki przyjaźni z muliny i myślę, że o obu tych rzeczach mogłaby mi co nieco powiedzieć moja Mama. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te zguby z dzieciństwa 🙂 żyją w naszych wspomnieniach! 🙂

      Usuń
  2. "Król Borowik Prawdziwy szedł lasem
    postukując swym jedynym obcasem,
    a ze złości brunatny był cały,
    bo go muchy okrutnie kąsały.

    Tedy siadł uroczyście pod dębem
    I rozkazał na alarm bić w bęben:
    „Hej, grzyby, grzyby,
    Przybywajcie do mojej siedziby,
    Przybywajcie orężnymi pułkami,
    Wyruszamy na wojnę z muchami” (...)" - czy to ten? Moje dzieciństwo to Brzechwa :) Zgadzam się z każdą literką tego postu. U mnie też na hasło odpala się w głowie całe mnóstwo wspomnień - i to przed duże W: z zapachem, smakiem, odczuciami :) Uwielbiam to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ten! Jejku, pamiętam, jak go czytałam z przejęciem, z podziałem na role 😍

      Cieszę się, że tak dobrze się rozumiemy! ❤️

      Usuń
    2. Ja to wiem już od dawna! ❤️

      Usuń
  3. Na pewno wspomnienia są tym co jest w nas na zawsze i pewne przedmioty, miejsca mogą je przywołać.

    OdpowiedzUsuń
  4. A jednak jakieś fotki zostały. Mój tata uwielbiał fotografować. Ja z kolei mam z dzieciństwa mnóstwo uwiecznionych chwil. Lecz także w sercu, nie tylko na zdjęc8qch.

    OdpowiedzUsuń
  5. A jednak jakieś fotki zostały. Mój tata uwielbiał fotografować. Ja z kolei mam z dzieciństwa mnóstwo uwiecznionych chwil. Lecz także w sercu, nie tylko na zdjęc8qch.

    OdpowiedzUsuń
  6. A jednak trochę tych fotek Ci zostało. Ja też mam mnóstwo zdjęć, ponieważ mój tato uwielbiał fotografować. Sporo obrazów zostało mi też w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie ♡
    Wspomnienia są czymś, co zawsze będzie grzać nas w serca :) Wspaniałe chwile, których nie da się tak po prostu wymazać. Pamięć o osobach, które są dla nas bardzo ważne. Wspaniały wpis :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  8. z grzybami wspomnień nie mam, ale to, co zapisało mi się w sercu też jest wyjątkowe i magiczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tez mam wyjątkowe wspomnienia z bliskimi. Wracam do nich w różnych momentach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobre pytanie do mamy:))) Ciekawe czy pamięta o twojej książeczce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Paulina Kwiatkowska7 listopada 2021 21:22

    Wspomnienia mają duży wpływ na naszą teraźniejszość i nie da się temu zaprzeczyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspomnienia często ogrzewają nasze serce gdy jest nam naprawdę źle... Ja też do nich wracam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem