SZCZĘŚCIARA

W ten ostatni tak upalny weekend tego lata nie było mnie online. Właściwie to w ogóle nie było mnie tam, gdzie teoretycznie miałam być. Otóż jeszcze w czwartek myślałam, że weekend spędzę w domu, łapiąc te ostatnie typowo letnie chwile na spacerach po okolicy. Że już żadnego wyjazdu przy upalnej aurze nie będzie. Że w tym roku nie zamoczę stóp w morzu czy jeziorze. Ba, przecież ja już wpis na blogu umieściłam na pożegnanie lata bez takiej formy spędzenia wolnego czasu. 



Tymczasem w czwartek wieczorem zapadła spontaniczna decyzja o wyjeździe w piątek nad jezioro. W zasadzie to zostałam postawiona przed faktem dokonanym: "zarezerwowaliśmy miejsce i jedziesz z nami". Oczywiście mogłam odmówić, ale nie zrobiłam tego. W efekcie w tak niespodziewany sposób spędziłam cudowny czas w wakacyjnym klimacie, niemal wykradziony jesieni, bo prognozy zwiastowały od poniedziałku spore ochłodzenie. 

Cały weekend słodkiego odpoczynku, bez zaprzątania sobie głowy obowiązkami. Całe dni na świeżym powietrzu. Piękne widoki. Pływanie, granie w wodzie w piłkę. Czytanie książki na plaży. Czas z bliskimi, mnóstwo śmiechu. Poranna kawa na tarasie w ciszy i spokoju. Wieczorny grill. I nawet goferek był! 

Za to nie było spędzania czasu z telefonem w ręce. Raz, że był słaby zasięg, a dwa, że potrzebowałam trochę się wylogować, nie patrzeć w ekran i zrobić sobie małą przerwę. Wyszło super!

Przeczytaj równieżBHP pracy blogerki

Nie mam też wielu zdjęć, bo telefon brałam do ręki naprawdę rzadko. Ale zostawiam tu sobie na pamiątkę zdjęcie jeziora i uśmiechnięte selfie. Niech to będzie kolejne przypomnienie, że w życiu dobre rzeczy potrafią zadziać się zupełnie niespodziewanie, a cała istota tkwi w tym, by umieć je docenić. Gdyby tak bowiem spojrzeć z boku, nie wydarzyło się nic szczególnie spektakularnego, nic niezwykłego. A jednak ja jestem za ten weekend ogromnie wdzięczna! Dał mi tyle radości! 


Gdy płynęłam w jeziorze, mrużąc oczy przed blaskiem słońca, pomyślałam sobie, jaką jestem szczęściarą, że mogę tu być; że mam ludzi, którzy chcieli, żebym z nimi tu była. Takie uczucie dodaje skrzydeł - cudownie móc frunąć przez życie razem z nimi.


Komentarze

  1. Takie miejsca bez zasięgu pozwalają utrzymać psychiczny balans. Super czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem spontaniczne decyzje są najlepsze trzeba tylko się na nie odważyć i sobie pozwolić. Fajnie, że miło spędziłaś te ostatnie słoneczne dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak, trzeba korzystać, dobrze, że się udało

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasami niespodziewane wyjazdy czy imprezy są dużo lepsze niż planowane. Cieszę się, że spędziłaś fajny weekend. Ja również miałam super wyjazd nad jezioro.


    OdpowiedzUsuń
  5. Poranna kawa naświeżym powietrzu w ciszy i spokoju to przyjemność zwłaszcza na wyjeździe. Gril aż ślinka cieknie na smakołyki grilowane

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze fajnie się uśmiechasz :-) Taki pobyt nad jeziorem to coś niesamowitego, kocham wodę i jeziora i morze. Aż ci zazdroszczę tego pobytu, niestety następne dopiero za rok :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Witam Cię na moim blogu! Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz ślad po sobie w postaci komentarza.

instagram @pisanezusmiechem